Przyszłość Aleksa Zgardzińskiego od kilku tygodnia stała pod znakiem zapytania. Junior i reprezentujący jego interesy ojciec nie mogli porozumieć się z zielonogórskim klubem w sprawie kontraktu na kolejny sezon. Ostatecznie obie strony w poniedziałek ustaliły warunki nowej umowy. - To były bez wątpienia najtrudniejsze negocjacje, w jakich uczestniczyliśmy. Nie ma co ukrywać, że było trochę przepychanek. Nie uważam przy tym, byśmy mieli jakieś specjalne oczekiwania. Generalnie chcieliśmy jeździć na podobnych warunkach jak wcześniej, by do tego interesu nie dokładać. Ostatecznie zawarliśmy kompromis, dzięki czemu Alex będzie mógł się skupić na jeździe - wyjaśnił ojciec zawodnika.
[ad=rectangle]
SPAR Falubaz został postawiony w pewnym sensie pod ścianą. Zgardzińscy otrzymali bowiem konkurencyjną ofertę z klubu Nice Polskiej Ligi Żużlowej. - Była naprawdę mocna alternatywa w I lidze. W czwartek mieliśmy spotkanie z Falubazem, a w piątek negocjowaliśmy z innym klubem. Mieliśmy też możliwość trafienia do innego zespołu z Ekstraligi, ale nawet nie pytałem o finanse, bo odległość od Zielonej Góry była zbyt duża. Nie byliśmy tym zainteresowani, bo kolidowałyby to ze szkołą mojego syna, a dojazdy byłyby uciążliwe - wyjaśnił Tomasz Zgardziński.
Obie strony zdecydowały, że optymalne będzie podpisanie umowy na zaledwie rok. - Alex dobrze się czuje w Zielonej Górze i nie wykluczamy, że zostaniemy w Falubazie także na sezon 2016. Zobaczymy jednak jak mój syn się rozjeździ i jak będą wyglądać kwestie finansowe. Celowo podpisaliśmy krótszą umowę, by mieć ewentualną furtkę za rok - podsumował ojciec zawodnika.
Falubaz ugiął się w sprawie Aleksa Zgardzińskiego. "Była oferta z PLŻ"
Przez kilka tygodni trwały negocjacje Aleksa Zgardzińskiego ze SPAR Falubazem. Młodzieżowiec zdecydował się zostać ostatecznie w Zielonej Górze, mimo że otrzymał konkurencyjną ofertę z Nice PLŻ.