- Jesteśmy w okresie świątecznym, w którym ludzie robią sobie prezenty. Z punktu widzenia działalności klubu, najlepszym prezentem dla kibiców jest zakontraktowanie dobrego zawodnika. Właśnie taki prezent zamierzamy zrobić kibicom - wyjaśnił dla SportoweFakty.pl Janusz Stefański.
Prezes Intaru Ostrów nie chce jednak zdradzić, który z zawodników będzie prezentem dla kibiców Intaru. - Mamy w tej chwili trzy poważne oferty, nad którymi się zastanawiamy. Myślę, że spośród nich zostanie wybrana jedna oferta. Na więcej prawdopodobnie nie będzie nas stać - dodał Stefański.
Nie jest tajemnicą, że ostrowski klub złożył propozycję Adamowi Skórnickiemu. Czy jego nazwisko było rozpatrywane w kategorii prezentu dla kibiców? - Adam Skórnicki to zawodnik, który swoją osobowością i poziomem sportowym spokojnie mógłby spełniać ten warunek. Nie jest to jednak nasza jedyna opcja. Tak jak wspomniałem w grę wchodzą jeszcze dwa inne nazwiska. Chciałbym jednak jednoznacznie zaprzeczyć, że chodzi o Hansa Andersena. To zawodnik z górnej półki. Ja cieszę się, że nasz klub jest wymieniany w gronie tych, które są zainteresowane najlepszymi zawodnikami. Dziwi mnie to jednak w perspektywie informacji, które przedstawiałem na początku sezonu o mniejszym budżecie. Na pewno nie zaoferujemy zawodnikom kontraktów, na które nie będziemy mieli pokrycia. Cieszy mnie również to, że zawodnicy wybierają nasze oferty i dają wiarę zapewnieniom o ich pokryciu. Trzeba podkreślić również rolę sponsorów indywidualnych, których pomoc ma niemałe znaczenie dla zawodników. To również dzięki nim mamy możliwość kontraktowania lepszych zawodników. Jeżeli chodzi o Adama Skórnickiego, to chciałbym, aby nasz zespół w przyszłym sezonie w większości składał się z zawodników polskich. Nie tylko z zawodników polskich, ale w większości z nich. Nie zmienia to jednak faktu, że w wymienionej nie ma samych Polaków. Na rozwój sytuacji musimy jednak poczekać - zakończył Janusz Stefański.