Adam Skórnicki: Dajmy szansę NSF. Tunerzy to zło, które sami wychowaliśmy

New Speedway Foundation to propozycja czeskiej Jawy, przedstawiona przez jednego z autoryzowanych dealerów Jawy na Polskę. Jak na kwestię wprowadzenia nowości na rynek zapatruje się Adam Skórnicki?

- Zakres momentu obrotowego obecnie używanych silników (o wartości ok. 55Nm) znajduje się w bardzo krótkim zakresie obrotów tj. ok. 7000 do 9500 obr/min. Zaś "nasz" silnik ok. 4500 do 8000 obr/min., czyli jak to się potocznie mówi w żargonie żużlowym - ma mocny "dół", czego brakuje w obecnie używanych silnikach - wylicza zalety nowej Jawy Mirosław Dudek z NSF. Inna podstawowa zaleta to koszty. Obecnie silnik po tuningu kosztuje około 6500 euro. Prototyp Jawy wyceniany jest na 2500 euro.
[ad=rectangle]
Jednym z zawodników, który miał możliwość testowania nowego sprzętu, jest Adam Skórnicki, menedżer Fogo Unii Leszno i organizator pikniku żużlowego w Lesznie. To właśnie na tej imprezie wraz z Samem Ermolenką i Romanem Jankowskim miał możliwość odjechania kilku kółek na Jawie. Skórnicki widzi potrzebę wprowadzenia Jawy na polski rynek. - Pojawiła się jakaś opcja. Ma ona być tańsza w użytkowaniu i zakupie. Musimy spojrzeć na nasz rodzimy speedway. Zawodników jest coraz mniej. Musimy coś zrobić, aby ich przybywało. Możemy oczywiście posługiwać się obcokrajowcami, ale ich liczba też w pewnym momencie może okazać się zbyt mała. Mniejsza liczba zawodników w ogóle, to niestety konieczność płacenia większej kasy i kółko się zamyka. Rozmawiając zatem o nowym motocyklu, musimy spojrzeć nie tylko na to, kto to zrobił i za ile, ale czy takie rozwiązanie jest nam potrzebne. Na realizację tego pomysłu potrzeba czasu. Przede wszystkim - gdyby miało to wejść w życie, to trzeba najpierw usiąść i poważnie się nad tym tematem zastanowić tak, aby wzorem wielu innych pomysłów, nie był to jedno-sezonowy wybryk. Przecież nie musimy od razu wprowadzać rewolucji i wymieniać wszystkiego. Ale możemy wprowadzić ten sprzęt w rozgrywkach juniorskich, z turniejami zaplecza kadry narodowej włącznie. Tam można go przetestować i w przypadku pozytywnych opinii, wprowadzać szerzej - powiedział Adam Skórnicki.

Menedżer Unii wylicza również zalety Jawy, ale zaleca ostrożność przy jej wprowadzaniu. Gdzie najpierw powinna być testowana? - Przede wszystkim ma inny zakres obrotów. Wydaje się, że są cichsze od GMów. A jeżeli tak jest, to automatycznie nie potrzeba nam wymyślnych tłumików. Ale to moje zdanie, człowieka niewykształconego. Są jednak w naszym kraju ludzie wykształceni, którzy z pewnością się na tym znają i powinni wysunąć właściwe wnioski. Nikt nie mówi dzisiaj, że jest to silnik nadający się do Grand Prix. Gdyby również zmiana miała polegać na wymianie całego parku maszyn, to byłby to wydatek dużo większy, niż utrzymanie obecnego sprzętu. Warto się jednak zastanowić, czy w II lidze, a także w rozgrywkach juniorskich. Mamy w II lidze sześć zespołów i każdego z zawodników trzeba zaopatrzyć w przynajmniej dwa silniki. Jak policzymy koszty, to jest to wydatek ogromny. Ale przecież z drugiej strony zawodnicy i tak muszą zainwestować przed sezonem w sprzęt. Jeżeli mamy firmę, która chce wejść na rynek i oferuje dużo niższe koszty utrzymania i zakupu, to czemu nie spróbować? Zawsze jak pojawia się jakiś pomysł, to pada pytanie: dlaczego? Albo mamy na wszystko wyjaśnienie. Zawodnicy narzekają, że polski tłumik jest cięższy, ale żaden z nich nie sprawdził, ile ważą pozostałe. Ja nie będę jednak im tego wszystkiego rozrysowywał - wyjaśnił Skórnicki.

Od lat polskie kluby podkreślają, że wysokie koszty szkolenia młodzieży biorą się między innymi z cen zakupu sprzętu. Propozycja Jawy rozwiązuje ten problem. Adam Skórnicki w zakresie młodzieży i polskich zawodników idzie jeszcze dalej i proponuje ograniczenia w II lidze, promujące starty rodzimych żużlowców. - Turniejów młodzieżowych jest coraz mniej, bo to kosztuje. Musimy posługiwać się zawodnikami zagranicznymi. Ich przyjazd to wydatek dla klubów, który może być przesunięty na coś innego. Na przykład szkolenie młodzieży, która będzie startowała w II lidze. Przecież wystarczy zrobić ankietę i spytać kibiców, kogo wolą oglądać - swojego wychowanka, czy zawodnika zagranicznego. Jeżeli mamy uzdrowić ten sport, to powinniśmy rozpocząć od wprowadzenia zasady, że najniższa liga jest tylko dla zawodników krajowych. Przy wprowadzeniu tańszego sprzętu, to wszystko będzie miało sens.

Ostatnim, ale wcale nie najmniejszym problemem, jaki rozwiązałoby wprowadzenie Jawy, jest kwestia tunerów, którą menedżer Unii odważył się poruszyć jako pierwszy. Dzisiaj liczba fachowców gwarantujących odpowiednie przygotowanie sprzętu, jest ograniczona. Ta okoliczność generuje wyższe koszty i wprowadza preferencje dla bogatszych zawodników. - Niestety trzeba to w końcu powiedzieć głośno, ale taka jest prawda. Tunerzy to największe zło jakie sami wychowaliśmy. Ich nie obchodzi to, że jesteś biedniejszy i byłeś prędzej. Liczy się ten, który ma więcej sponsorów i większą siłę przebicia. Oczywiście znajdą się zawodnicy, którzy powiedzą, że ich to nie interesuje, bo oni akurat tych sponsorów mają i temat ich nie obchodzi. Ale to właśnie przez takie podejście psujemy rynek tunerów. Wprowadzenie NSF może to zmienić. Może zmienić także oblicze żużla. Dzisiaj wyścig kończy się w większości na pierwszym łuku. Kto wygra start i wejdzie na czele stawki w pierwszy łuk, ten najczęściej wygrywa. Przy Jawie takiej pewności nie będzie - zakończył Adam Skórnicki.

[b]Bieg pokazowy z udziałem Skórnickiego, Ermolenki i Jankowskiego:

{"id":"","title":""}

[/b]

Źródło artykułu: