Jerzy Kanclerz: Hampela stać w tym roku na złoto

Jerzy Kanclerz uważa, że ostatni mniej udany sezon Jarosława Hampela był jedynie wypadkiem przy pracy. Prognozuje, że włączy się on w tym roku do walki o Indywidualne Mistrzostwo Świata.

Były bydgoski działacz, który jeździ po całym świecie za cyklem Speedway Grand Prix nie wyklucza, że nadchodzący sezon będzie należeć do jednego z reprezentantów Polski. Swój wynik z ubiegłego roku zamierza powtórzyć wicemistrz świata - Krzysztof Kasprzak. Zdaniem Jerzego Kanclerza wiele oczekiwać można także od Jarosława Hampela, który zajął w ostatniej edycji SGP dopiero ósmą pozycję.
[ad=rectangle]
- Nie mam żadnych wątpliwości, że znów zobaczymy tego Jarka Hampela, jakim zachwycaliśmy się przed dwoma czy trzema sezonami. Znam go na tyle, by wiedzieć, że o jego formę możemy być spokojni. Dobrze przygotowuje się do rozgrywek, a to, co spotkało go w ubiegłym roku było jedynie nieporozumieniem i wypadkiem przy pracy. Osobiście widzę go w walce o złoto i uważam, że jest w stanie w tym roku po nie sięgnąć. Na pewno będzie w gronie tych, którzy będą o nie rywalizować - ocenił w rozmowie z naszym portalem.

Zdaniem Jerzego Kanclerza w walce o podium liczyć będzie się także drugi z Polaków - Krzysztof Kasprzak. Jak zaznacza, ostatni udany sezon tego zawodnika nie był wcale przypadkowy. - Srebro Krzyśka Kasprzaka było wielkim osiągnięciem. Widać, że ten zawodnik zrobił w ostatnim czasie szalony progres i nie wziął się w światowej czołówce przypadkowo. Nie zdziwię się wcale, jeśli najbliższy sezon będzie w jego przypadku równie udany. Ponownie namiesza w gronie tych, którzy będą walczyć o medale - zaznaczył.

Kaclerz uważa, że przy obecnej, rozbudowanej formule tytuł Indywidualnego Mistrza Świata jest poza zasięgiem większości zawodników. Sprostać wymogom wyczerpującego sezonu są w stanie jedynie ci najmocniejsi. - By walczyć o złoto trzeba mieć zarówno zaplecze sprzętowe, jak i odpowiednio rozbudowaną logistykę. Cykl Grand Prix nie ma obecnie najmocniejszej obsady i brakuje w nim chociażby Rosjan czy zawieszonego Darcy'ego Warda. Widzę zaledwie pięć, góra sześć nazwisk, które mogą powalczyć o mistrzostwo świata. Reszta żużlowców ma jedynie przebłyski i może zdziałać coś w jednym czy dwóch turniejach. Chcąc walczyć o złoto trzeba prezentować równą dyspozycję przez cały rok, we wszystkich dwunastu zawodach. Przykładem tego jest chociażby Matej Zagar. Potrafi wygrywać pojedyncze turnieje, ale nie sądzę, by był w stanie powalczyć z najlepszymi o tytuł mistrza świata - podsumował Kanclerz.

Źródło artykułu: