Żużlowiec, który obchodził w tym miesiącu osiemnaste urodziny, wystąpił w zaledwie pięciu meczach ostatniego sezonu Ekstraligi. W tym roku liczba wyjazdów na tor powinna być większa niż do tej pory. - Alex jest coraz starszy i z każdym rokiem nabiera większego doświadczenia. Widzę, jak ciężko się przygotowuje i mam po cichu nadzieję, że będzie to najlepszy sezon w jego dotychczasowej karierze. Stać go na dobry wynik w lidze - przekonuje Tomasz Zgardziński.
[ad=rectangle]
Kluczowe będzie jednak to, czy Alex Zgardziński wygra rywalizację o miejsce w składzie. Oprócz niego SPAR Falubaz Zielona Góra ma także do dyspozycji Adama Strzelca i Krystiana Pieszczka. - Patrzenie na średnią biegową Aleksa z poprzedniego sezonu nie ma większego sensu. Pojechał niestety w małej liczbie meczów, a zdarzało się, że gdy przychodziły spotkania z mniej wymagającymi rywalami, w składzie pojawiał się ktoś inny. Mamy nadzieję, że teraz będzie sprawiedliwie, a wyniki mojego syna ulegną poprawie - przyznał ojciec zawodnika.
Awaryjnym rozwiązaniem dla zielonogórzanina są natomiast starty w roli "gościa" w niższej klasie rozgrywek. - Mamy dwa kluby, z którymi jesteśmy w zasadzie dogadani. Jeśli Alex nie miałby miejsca w Ekstralidze, to spróbuje swoich sił w lidze niżej. Po prostu nie zakładamy scenariusza, że mój syn będzie siedział w tym sezonie na ławie - podsumował.
Alex Zgardziński nie chce być rezerwowym. "Falubaz albo niższa liga"
Alex Zgardziński zdecydował się zostać na kolejny rok w SPAR Falubazie. - Nie zakładamy scenariusza, że mój syn będzie siedział w tym sezonie na ławie - mówi ojciec zawodnika, Tomasz Zgardziński.