W trakcie zimowego okresu transferowego działacze Betardu Sparty Wrocław postanowili wzmocnić zespół kontraktując Michaela Jepsena Jensena. Tym samym Duńczyk zmienił pracodawcę w polskiej lidze po dwóch latach spędzonych w Częstochowie.
[ad=rectangle]
W sobotę "Liglad" wystąpił po raz pierwszy w treningu punktowanym wrocławskiej drużyny. Betard Sparta pokonała MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovię 51:39, a reprezentant Danii zdobył 11 punktów. - Czułem się dobrze na tym torze. Było trochę przyczepnie, ale chyba nie było najgorzej. Testowałem wiele nowych rzeczy w moim sprzęcie i myślę, że udało mi się znaleźć kilka rozwiązań. To coś optymistycznego - powiedział Jepsen Jensen.
Reprezentant Danii nie miał w tym roku jeszcze zbyt wielu okazji do jazd, więc na razie nie podjął decyzji w sprawie tłumików. Jepsen Jensen nie chce wyrokować czy wybierze produkt firmy King czy też Poldem. - Zobaczymy. Na razie nie testowałem zbyt wiele, bo nie było ku temu okazji. Jest jeszcze wczesna faza sezonu i nie chciałbym na tym stracić zbyt wielu pieniędzy, dlatego podchodzę do tego na spokojnie - oświadczył.
Zimą Duńczyk nie mógł narzekać na brak ofert, ale wybrał klub ze stolicy Dolnego Śląska ze względu na dobre opinie na jego temat. - Najważniejsza była opinia o klubie w środowisku, bo jest uważany za bardzo profesjonalny. Działacze dają z siebie wszystko i chcą jak najlepiej dla tego klubu. Dlatego myślę, że wiele czynników złożyło się na to, że podpisałem kontrakt akurat we Wrocławiu. Nie chodzi tylko i wyłącznie o moje wcześniejsze występy na tym torze. Jednak nie ukrywam, że lubię ten obiekt - dodał "Liglad".
Równocześnie w tym roku Jepsen Jensen po raz pierwszy w karierze będzie pełnoprawnym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix. - Oczywiście, to będzie wielkie wyzwanie. Jednak z drugiej strony, to nie będzie coś, czego nie miałem okazji doświadczyć. Startowałem z "dziką kartą" czy jako rezerwowy chyba z dziewięć razy w Grand Prix. Już w zeszłym roku bardzo często było tak, że w sobotę jeździłem w Grand Prix, a w niedzielę musiałem się pojawić na meczu ligi polskiej. Dlatego nie uważam, żeby w tym roku sytuacja znacząco się zmieniła. Tym bardziej, że rok temu były też eliminacje do Grand Prix. Wielu zawodników jeździ w zawodach niemal dzień po dniu i nie widzę w tym problemu - stwierdził duński żużlowiec.
W tym roku w SGP startować będą również Tai Woffinden oraz Maciej Janowski z Betard Sparty. Duńczyk nie obawia się jednak sytuacji, w której jednego będzie dla nich rywalem w walce o tytuł mistrza świata, a następnego kolegą z zespołu. - To nie jest problemem. To nie jest tak, że mamy tylko Grand Prix i ligę w Polsce. Jeździmy też w Szwecji, Danii, Anglii. Tak wygląda życie żużlowca i nie ma co o tym myśleć. Jednego dnia stajesz pod taśmą i jesteś dla kogoś rywalem, następnego dnia spotykasz go i jest kolegą z twojego zespołu - stwierdził Jepsen Jensen.