Kapitalny występ Krystiana Rempały w Tarnowie. "Nie podniecajmy się tym"

Krystian Rempała sensacyjnie okazał się najlepszym zawodnikiem PGE Stali Rzeszów w sobotnim sparingu na torze w Tarnowie. 17-latek zakończył spotkanie z 9 punktami i bonusem na koncie.

Niespełna 17-letni Krystian Rempała był najskuteczniejszym żużlowcem PGE Stali Rzeszów w pierwszym tegorocznym sparingu na torze w Tarnowie. - Fajnie, że Krystian tak dobrze pojechał. Najważniejsze, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Potwierdza się to, o czym mówiłem od dłuższego czasu - Krystian ma papiery na jazdę. Jeszcze nie ma się za bardzo czym podniecać, bo w zasadzie jechaliśmy "u siebie". Musimy dalej robić swoje i będzie dobrze. Przed nami sporo imprez młodzieżowych. Dojdzie m.in. Liga Juniorów - mówi Jacek Rempała, ojciec Krystiana.
[ad=rectangle]
Przed rokiem mankamentem młodego żużlowca był wzrost. Młodzieżowiec PGE Stali przed sezonem 2014 urósł o kilka centymetrów i zmuszony był skorygować swoją sylwetkę na motocyklu. Teraz oprócz wzrostu, doszła także masywność ciała, która ma pomóc młokosowi na bardziej przyczepnych torach. - Krystian bardzo solidnie przepracował zimę. Ma więcej siły i jest już całkiem innym zawodnikiem. W ubiegłym sezonie ważył 46-47 kilogramów. Dziś jest o dziesięć kilo cięższy. Pracę na siłowni będzie kontynuował także w trakcie sezonu. Mamy rozpisany każdy trening - zaznacza popularny "Jaca".

Okazuje się, że w nadchodzącym sezonie sporym atutem ekipy znad Wisłoka mogą być właśnie juniorzy, którzy w sobotę zdobyli razem 14 punktów. - Zanosi się na to, że Rzeszów nie będzie miał już słabej młodzieżówki. Jak Artur Czaja będzie jeździł na swoim poziomie, a Krystian tak jak w sobotę, to na pewno będziemy mocni - uważa były zawodnik KSM Krosno.

Krystian Rempała w sobotę brylował na tarnowskim torze
Krystian Rempała w sobotę brylował na tarnowskim torze

Postawa 17-latka z pewnością wlała mnóstwo optymizmu w serca włodarzy rzeszowskiego klubu. Jednak w trakcie piątkowego treningu dochodziło także do spięć pomiędzy zawodnikami Żurawi. W wyścigu trzecim Dawid Lampart spowodował upadek Petera Kildemanda, a w powtórce wyścigu, to Duńczyk z premedytacją posłał Lamparta "w deski". - Nie powinno dochodzić do takich sytuacji. Tu wychodzi też charakter zawodników. Widać, że Peter Kildemand nie lubi odpuszczać. Wiadomo, że na torze są emocje. Być może Lampart nie widział Kildemanda i wydłużył prostą. Tym bardziej, że drugi łuk w Tarnowie jest dość wąski. Momentalnie robi się ciasno i brakuje miejsca. Nie wiem, czy chwilę później Kildemand zrobił to specjalnie, ale wyglądało to tak, jakby chciał się "odwdzięczyć" - przyznaje Rempała.

Źródło artykułu: