To był ciężki kawałek chleba - Eliminacje Złotego Kasku w Krośnie (wypowiedzi)

W czwartek na torze w Krośnie rozegrano eliminacje Złotego Kasku. Po zawodach praktycznie każdy z zawodników narzekał na warunki torowe, bowiem w trakcie turnieju nawierzchnia zrobiła się dziurawa.

Adrian Cyfer (MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów): Jechałem w Krośnie trzeci raz w życiu, szło mi zawsze dobrze, bo wygrałem półfinał Brązowego Kasku, w Srebrnym byłem czwarty. Dziś na początku wydawało się, że będzie nieźle, że tor jest do ścigania, ale potem był ciężki kawałek chleba, szkoła żużla. Chciałem przede wszystkim przetestować nowe wydechy i też przełożenia, mniej więcej na ostatni bieg coś tam drgnęło. Mam teraz zawody do niedzieli, więc myślę, że w sezon będę wjeżdżony.
[ad=rectangle]
Daniel Jeleniewski (GKM Grudziądz): Lubię tu przyjeżdżać, czasami w Krośnie trenowałem, a miejscowi działacze są w porządku, ale naprawdę, zróbcie panowie coś z tym torem (śmiech). Tutaj wszystko jest super, teraz jeszcze będzie ekstra park maszyn, tylko trzeba coś zrobić z tą nawierzchnią, bo tutaj się nie da jechać, proszę mi wierzyć. Mamy początek sezonu, każdy szuka jazdy, ale kto nie miał szans na awans to się wycofywał, bo nie dało się ani pojeździć, ani nie rozjeździć, tylko walczyć z motocyklem.

Paweł Miesiąc (Speedway Wanda Instal Kraków): Tor jak na początek sezonu, a nawet nie tylko jak na początek, był bardzo wymagający i dziurawy, co było widać gołym okiem. Trochę walki kibice zobaczyli, no ale nie było łatwo. W ostatnim wyścigu coś mi przerwało w motocyklu i musiałem zjechać na murawę.

Sebastian Ułamek (ŻKS ROW Rybnik): Nie wiem jak to nazwać i wolę tego nie komentować, ale na pewno nie był to żużel. Pierwsza seria była jeszcze fajna, podczas drugiej już się zaczęła walka z torem, a nie o punkty. Wszystko było takie wymęczone i niebezpieczne. Głównym celem na te zawody był awans oraz żebym cały szczęśliwie mógł wrócić do domu. Fajnego stylu jazdy podczas tego turnieju niestety nie było.

Wojciech Zych (wiceprezes KSM Krosno): Dołożyliśmy wszelkich starań, żeby przygotować tor do tych zawodów jak najlepiej. Tak wcześnie jeszcze chyba nigdy nie organizowaliśmy turnieju, gdzie jedzie się tyle biegów. O tej porze roku ten czarny tor jest jeszcze ciężko odpowiednio przygotować, zwłaszcza że cztery dni temu wychodził mróz. Robiliśmy co w naszej mocy, na torze była równiarka, były walce z ubijaczami i staraliśmy się, żeby był bezpieczny. Ta nawierzchnia niestety jest specyficzna, a mamy wiosnę i tor układa się zupełnie inaczej niż w innych miastach. Myślę, że na następnych zawodach powinien być już dużo lepszy i nie będzie się tak rozwalał.

Źródło artykułu: