Simon Stead prezentował bardzo dobrą formę w sobotnim meczu Premier League pomiędzy Rye House Rockets a Sheffield Tigers. W czterech startach zawodnik gości uzbierał 12 punktów.
[ad=rectangle]
Jednak w ostatnim wyścigu zawodów Brytyjczyk uczestniczył w groźnie wyglądającym wypadku. Stead jechał w parze z Davidem Bellego. Żużlowcy gości prowadzili podwójnie, gdy kapitan "Tygrysów" stracił panowanie nad maszyną i zderzył się z Francuzem.
Służby medyczne bardzo szybko podjęły decyzję o przewiezieniu Steada do szpitala. Brytyjczyk był w pełni świadomy i miał czucie w nogach. Zawodnik Sheffield narzekał jednak na silny ból w okolicach ramienia, dlatego lekarze podejrzewają złamanie. Ponadto Stead w wyniku wypadku uszkodził biodro.
Ze względu na brak odpowiedniego zaplecza medycznego, zawody przedwcześnie zakończono i nie rozegrano powtórki piętnastego wyścigu. - Jestem dumny z wyniku drużyny i ważnego zwycięstwa, ale jestem załamany tym, co wydarzyło się w ostatnim wyścigu. Życzymy Simonowi wszystkiego dobrego i mam nadzieję, że obrażenia nie są tak poważne jak wskazują pierwsze diagnozy. Simon po raz kolejny był w gazie, więc ten wypadek jest ogromną stratą dla nas - powiedział Peter Mole, promotor klubu.