Stal Gorzów nie dołoży do WSL. "Być może nawet zarobimy"

 / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
/ Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Stal Gorzów nie zbije fortuny na [tag=41213]World Speedway League[/tag], ale na pewno nie dołoży do tej imprezy. - Być może nawet kilka złotych zostanie w klubowej kasie - zdradza [tag=13232]Ireneusz Maciej Zmora[/tag].

World Speedway League w Gorzowie odbędzie się w najbliższą sobotę. Będzie to druga edycja imprezy, która przed rokiem zadebiutowała w Zielonej Górze. Już teraz wiadomo, że mistrzowie Polski nie dołożą do organizacji tego turnieju. - Sprzedaż wejściówek kształtuje się na poziomie, który sobie założyliśmy. Jeśli nic się nie zmieni, to w sobotę możemy liczyć na 6,7 tysięcy widzów. Co to oznacza? Pokryjemy bez problemu wszystkie koszty, a być może kilka złotych zostanie w klubowej kasie - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

[ad=rectangle]

Sceptyków dotyczących organizacji WSL w Gorzowie nie brakowało od momentu oficjalnego ogłoszenia daty tych zawodów. Jak się jednak okazuje, rozgrywki zrobiły kolejny krok w przód. - Wydaje mi się, że sukces zagwarantowała formuła tej imprezy. Wyścig, w którym startuje czterech zawodników i każdy broni barw innej drużyny jest zdecydowanie ciekawszy od rywalizacji par. Każdy walczy z każdym. Liczy się każdy punkt. To jednak nie jest jedyny powód. Okazało się bowiem, że międzynarodowa federacja i firma Team Player bardzo poważnie podchodzą do tego tematu. Nie mam wątpliwości, że WSL może na dłużej zagościć w żużlowym kalendarzu imprez międzynarodowych - wyjaśnił Zmora.

Wydawało się, że Lidze Mistrzów w Gorzowie pomoże fakt, że przełożona została pierwsza kolejka PGE Ekstraligi. W niej miejscowa Stal miała walczyć z KS Toruń. Zarząd klubu liczył wtedy, że głodni żużla fani zakupią bilety na WSL. Jak się jednak okazuje, sprzedaż wejściówek z tego powodu wcale nie wzrosła. - Wydarzyła się za to inna ciekawa rzecz - zdradził Zmora. - Sprzedaż poszła w górę, ale nie po przełożeniu ligi. Tak stało się po turnieju Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nie potrafię tego sobie wytłumaczyć, z czego to wynika. Widać jednak, że kibice w Gorzowie ciągle mają głód żużla. To jedyne sensowne wyjaśnienie. Nie było inauguracji ligi w naszym mieście, Grand Prix nie dało im tego, co oczekiwali i postawili na WSL - zakończył prezes mistrzów Polski.

Źródło artykułu: