Polonia Bydgoszcz podejmie zespół z Górnego Śląska w ramach 3. kolejki zmagań Nice Polskiej Ligi Żużlowej. Rybniczanie do Bydgoszczy pojadą w obiecującym zestawieniu. Swój debiut zanotuje uczestnik cyklu Grand Prix Troy Batchelor, który nie wystąpił w spotkaniu z Speedway Wandą Instal Kraków z powodu kontuzji, której nabawił się na Wyspach Brytyjskich. Rybniccy kibice liczą na dobry wynik Australijczyka, ale między innymi też na satysfakcjonujący rezultat Damiana Balińskiego. Ten z całą pewnością był najjaśniejszym punktem ŻKS ROW podczas inauguracji.
[ad=rectangle]
Przed niespełna dwoma tygodniami rybnicka ekipa niemal rozgromiła krakowską Wandę 62:28. Bezbłędny na torze przy Gliwickiej 72 był Damian Baliński. 37-latek zgromadził na swoim koncie okrągły komplet punktów i popisał się błyskotliwym gestem. Oddał bowiem swój ostatni start młodziutkiemu Kamilowi Wieczorkowi.
"Bally" zanotował wówczas swój debiut w rybnickich barwach. Zawodnik był zadowolony z tego występu, który wiązał się z ogromnym stresem. Jak twierdzi - dobrze przygotowały go treningi punktowane, rozegrane z ekipami, ścigającymi się w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Nie ukrywam, że presja i ciśnienie były bardzo duże. Przede wszystkim dlatego, że po 20. latach, kiedy jeździłem dla klubu z Leszna był to mój pierwszy mecz ligowy w nowej drużynie. Nie wiedziałem jak to wszystko wypadnie i też miałem jakieś wątpliwości. Gdzieś tam tego stresu trochę było, ale generalnie bardzo cieszę się, że trener zaplanował te mecze sparingowe z bardzo dobrymi zespołami. Pozwoliło nam spojrzeć na to jak wyglądamy na tle innych drużyn - powiedział Baliński.
"Pierwsze koty za płoty". Damian Baliński cieszy się z osiągniętego wyniku i rezultatów przygotowań do rozpoczętego już sezonu. Po pierwszych wrażeniach wierzy w to, że w kolejnych spotkaniach pokaże się z równie dobrej strony, choć skromnie od samego początku nie planował wydrzeć nikomu miana lidera. - Wyglądało to dobrze. Pod względem sprzętowym i fizycznym czułem się dobrze, aczkolwiek trochę stresu i nerwów było. To pierwsze wrażenie jest za mną i teraz myślę, że już będzie tylko lepiej - kontynuował "Bally".
ŻKS ROW Rybnik jest jedną z tych drużyn, która przed rozpoczęciem zmagań ligowych rozegrała sporo treningów punktowanych. Oprócz nich i tych zwykłych treningów przy Gliwickiej 72, Damian Baliński wystąpił też w eliminacjach do Złotego Kasku i finale tej imprezy. Podczas eliminacji stanął na najniższym stopniu podium, z kolei finałowe starcie zakończył na ósmej lokacie.
Żużlowiec miał zatem już kilka wspaniałych okazji do wypróbowania sprzętu w zaciętej rywalizacji. W tej kwestii Baliński czuje się dobrze. Podobnie, jak wielu innych zawodników zadowolony jest z powrotu tłumików przelotowych. Korzystający z Poldemu, zauważa korzystne zmiany w jeździe. - Tylko pozytywnie mogę mówić o tych nowych tłumikach, bo według mnie jest dużo bezpieczniej. Wiadomo, że sport żużlowy jest urazowy i te wyścigi niebezpieczne nie wynikają tylko i wyłącznie z winy tłumików. Chodzi ogólnie o bezpieczeństwo. Silniki według mojej oceny inaczej reagują przy zamknięciu gazu, czy kiedy chce się zmienić ścieżkę. Czasem nawet, kiedy wjedzie się w nasypane, ten silnik ma więcej mocy, żeby z tego wyjechać. Ja jestem zadowolony i myślę, że takie wnioski wyciąga więcej zawodników. Wiadomo, że do tego potrzeba też czasu żeby się wjechać, bo to dopiero początek sezonu. Ogólnie jest to bardzo dobry ruch, że są takie tłumiki - kończy "Bally".