Piotr Baron: Kolejna żenada po Warszawie. Chcieliśmy się wycofać po 10 biegu

- Po 10 biegu musieliśmy trochę odpuścić, żeby starczyło nam zawodników. Chcieliśmy się nawet wycofać, ale uznaliśmy, że nie będziemy robić kina - powiedział po meczu w Rzeszowie trener [tag=25946]Piotr Baron[/tag].

Wrocławianie przegrali w Rzeszowie 52:37. Sparta, po dobrym występie w Toruniu, liczyła z pewnością na lepszy rezultat. - Wynik jest jaki jest. Po 10 wyścigu doszliśmy jednak do wniosku, że musimy trochę odpuścić mecz, żeby nam starczyło zawodników. Dziś dwóch odniosło kontuzję - Jepsen Jensen i Janowski. To dla mnie problem. W pewnym momencie aż strach było puszczać juniorów. Mecz nie był najciekawszy. Mieliśmy corridę. Myślałem, że w Ekstralidze opracowaliśmy jakieś standardy. Okazuje się, że jest inaczej - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Piotr Baron.

[ad=rectangle]

W ocenie trenera Sparty, gospodarze źle przygotowali tor na niedzielne zawody. - Z całą pewnością tak było. Przyjechaliśmy i od razu zgłosiliśmy zastrzeżenia. Tor może i nadawał się do jazdy, ale były nierówne miejsca. Tak naprawdę nic z tym nie zostało zrobione. Pan komisarz był najprawdopodobniej mało zainteresowany tym, co się działo na torze przez cały dzień. Nie było żadnej reakcji. Trzeba było czekać do momentu aż ktoś się przewróci. Jeśli nie ma wypadków, to wszyscy mówią, że jest dobrze. W Warszawie mieliśmy jedną żenadę, a dziś wyszła druga. Mieliśmy nawet plan, żeby po 10 biegu się wycofać, ale nie chcieliśmy już robić kina i dojechaliśmy do końca - wyjaśnił Baron.

Na torze przez pewien czas prowadzone były prace. Trener wrocławskiej ekipy uważa, że przyniosły one efekt. - Było lepiej, to było widać nawet po jeździe gospodarzy. Jestem naprawdę zdziwiony, że przygotowuje się takie tory - zakończył Baron.

Skrót meczu

Źródło artykułu: