U progu sezonu w roku 2015 Mateusz Szczepaniak prezentuje dość wysoką formę. W pierwszym i jak dotąd jedynym spotkaniu ligowym w Daugavpils "Szczepan" dwukrotnie wygrał, udowadniając, że z Łotyszami na ich terenie też można się skutecznie ścigać. Poza tym nieźle prezentował się w treningach punktowanych i znakomicie wypadł w sobotnim memoriale im. Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego w Częstochowie. Szczepaniak przy Olsztyńskiej wygrał z kompletem punktów i triumfował także w biegu pamięci Lee Richardsona.
[ad=rectangle]
- Ogólnie mam dobrze przygotowane silniki. Mnie i bratu przygotowuje je nam nasz mechanik, czyli nasz tata Andrzej. W tym roku są one bardzo szybkie, czy to na treningach, czy meczach. Trzeba jednak pamiętać, że nie zawsze to jest tak, że osiągamy słabsze rezultaty przez wolne silniki. Czasami są to nasze błędy, czy pech, gdy wjedzie się w bardziej mokry fragment toru - powiedział zawodnik ostrowskiego klubu w rozmowie z naszym portalem.
Nawiązał on także do inauguracyjnego starcia ŻKS Ostrovii z Lokomotivem, które zakończyło się wysoką porażką zespołu Marka Cieślaka: - Pierwszy mecz ligowy w Daugavpils nie był dobry. Silniki tak, bo dwa biegi tam wygrałem, ale tam też jest dużo ścieżek na torze i trzeba po prostu umieć po nim jechać. Na Łotwie zrobiłem kilka błędów, od początku nie takie ustawienia motocykla, ale same silniki pracują bardzo dobrze. Było to widać w sobotę w Częstochowie. Spasowaliśmy się od pierwszego biegu, całe zawody było tak samo.
Co natomiast Matuesz Szczepaniak miał do powiedzenia na temat swojej dyspozycji? Przyznał, że kondycyjnie jest przygotowany odpowiednio. - Zimę przepracowałem solidnie. Fizycznie czuje się bardzo dobrze. Staram się skupiać na sobie i jadę w każdych zawodach najlepiej, jak się da. Nie zawsze to wychodzi, bo tak jak wspomniałem, czasami potrzebne jest choćby minimalne szczęście, by robić więcej punktów. Na razie jest "okej", choć pierwszy mecz ligowy nie był taki, jak powinien być. Wyjazd do Daugavpils był nieudany, bo przegraliśmy wysoko, a ja zrobiłem mało punktów. Teraz mamy trochę przerwy do następnego spotkania u siebie, do którego musimy się przygotować. Podjeżdżając przed taśmę musimy być pewni swoich silników oraz siebie samych - stwierdził 28-letni zawodnik.
Szczepaniak rozsądnie i w sposób stonowany wypowiada się na temat dotychczasowych występów oraz przyszłości. W nią spogląda z nadzieją. Ponadto pozytywnie odbiera współpracę z Markiem Cieślakiem. - Test-mecze w pewien sposób są miarodajne, ale nie znaczą za dużo. Każdy wówczas coś testuje, różnie to jest z motocyklami podczas tych spotkań. Wszyscy patrzą na ligę i to wynik w lidze się liczy. Co do Marka Cieślaka, jak na razie jest wszystko "okej". Jest spokój na treningach, podczas zawodów także. Oby tak było dalej. Jeszcze musimy się rozjeździć i zmobilizować przed czekającymi nas meczami. Myślę, że razem stworzymy dobrą drużynę - oznajmił młodszy z braci Szczepaniaków.
Trzymam kciuki Michał i wiem, że w tym sezonie będziesz liderem drużyny;-)