Polska po emocjonującym meczu pokonała 49:43 Danię na Stadionie Miejskim w Ostrowie Wielkopolskim. - Jak co roku udało się w Ostrowie wszystko dopiąć na ostatni guzik. Przy okazji meczu reprezentacji Polski w tym mieście, mamy sukces organizacyjny, frekwencyjny, a także pod względem wyniku, bo przecież wzięliśmy mały, a może i duży rewanż za finał DPŚ w Bydgoszczy. Obie reprezentacje pojechały w najsilniejszych składach - powiedział Piotr Szymański, przewodniczący GKSŻ.
[ad=rectangle]
W Ostrowie zmierzyły się dwie najsilniejsze reprezentacje świata. Aktualni mistrzowie, Duńczycy oraz wicemistrzowie, Polacy. - Nie ukrywam, że była to trzecia próba ściągnięcia na test-mecz z Polakami reprezentacji Danii, ponieważ rok temu był plan, żeby mecz Polska - Dania odbył się w Anglii. Był promotor i sponsor na to wydarzenie. W końcu jednak się on wycofał. Później rozmawiałem z jednym z klubów na temat organizacji takiego meczu, ale znów nie doszedł on do skutku. Udało się to w końcu dopiąć w Ostrowie. Jak zawsze w tym miejscu mecze kadry są sukcesem. Tak było dwa lata temu z Rosją, przed rokiem z Australią i teraz z Danią - dodał Szymański.
Dużą rolę w dograniu meczu Polaków z Duńczykami odegrał menedżer mistrzów świata. - Podziękowania należą się menedżerowi Danii, Andersowi Secherowi, z którym praktycznie trzy miesiące byliśmy w kontakcie, by wszystkich najlepszych Duńczyków ściągnąć na mecz z reprezentacją Polski - zaznaczył przewodniczący GKSŻ.
Piotr Szymański podkreślił także fakt, jak przywitano w Ostrowie Tomasza Golloba i w jaki sposób podziękowano polskiemu żużlowcowi wszech czasów. Chóralne sto lat, a także oryginalny prezent wzruszyły naszego mistrza. - Cieszę się, że w tym meczu wystartował także Tomasz Gollob. Rozmowy z tym żużlowcem zajęły tylko dwie godziny. Szybko uzgodniliśmy szczegóły startu i Tomek pojechał w tym spotkaniu. Wszystko udało się - po ostatnich wydarzeniach - spiąć, tak by Tomek wystąpił w Ostrowie. Udało się to zorganizować perfekcyjnie. Myślę, że wszyscy, którzy byli na trybunach czy oglądali mecz w telewizji, mogą być zadowoleni - dodał Szymański.
Jak to zwykle bywa w pojedynkach polsko-duńskich walka o prymat była do ostatniego wyścigu. - Emocje były do końca. Oby powtórka tego sukcesu była w Vojens. To jest sport. Zawsze powtarzam z Markiem Cieślakiem, że nasze cele są najwyższe, ale to jest tylko sport i wszystko może się zdarzyć. Raz się wygrywa, raz przegrywa - zakończył Piotr Szymański.