"AJ" doznał kontuzji w wyniku upadku podczas spotkania SPAR Falubazu Zielona Góra z PGE Stalą Rzeszów. Andreas Jonsson wrócił na Grand Prix Polski, gdzie uraz jedynie się pogłębił. Od tego czasu Szwed przechodził rehabilitację. - Podczas tego okresu ciężko pracowałem - wykonywałem wiele ćwiczeń. Oprócz tego oglądałem jazdę innych zawodników, co nie było miłym uczuciem. Jest jeszcze za wczesna faza sezonu, bym czuł, że potrzebuję przerwy. Brak możliwości jazdy nie był więc niczym fajnym. Teraz czuję się już dobrze. Stan kolana nie wpływa na moją jazdę, nie myślę o nim na torze - przyznał 34-latek na łamach speedwaygp.com.
[ad=rectangle]
Jonsson liczył, że w tygodniu poprzedzającym Grand Prix w Tampere będzie miał kilka okazji do jazdy. Na przeszkodzie stanęła jednak pogoda. - Oprócz piątkowego treningu w Tampere, nie miałem za dużo okazji do jazdy. Nie pomagała w tym pogoda, było sporo deszczu. Chciałem odbyć trening w środę, lecz zajęcia odwołano. Oprócz tego nie doszedł do skutku niedzielny mecz w polskiej lidze. Dodatkowo spotkanie mojej Rospiggarny odwołano po dziewięciu wyścigach, więc za dużo nie pojeździłem. Było kilka kółek, ale oczekiwałem większej liczby startów - dodał.
Jak "AJ" spisze się w sobotnim Grand Prix w Tampere? Rok temu Szwed zajął w turnieju w Finlandii 10. miejsce. - Przede wszystkim cieszę się, że wracam do ścigania. Wiem, że to są mistrzostwa świata i łatwo nie będzie, ale nie jeździłem przez trzy i pół tygodnia i teraz z niecierpliwością oczekuję na turniej w Tampere - zakończył Jonsson.
źródło: speedwaygp.com