Mazur nie mógł startować od początku sezonu, gdyż jego macierzysty klub zażądał 100 tyś. zł. ekwiwalentu za jego wyszkolenie. 22-latek musiał zatem czekać do otwarcia majowego okienka transferowego, które umożliwiło mu bezproblemowe podpisanie kontraktu z nowym klubem. - Dostałem propozycję z Lublina, na która się zdecydowałem. Początkowo chciałem startować w I lidze, podobnie jak w poprzednim sezonie, ale wspólnie ze swoim menadżerem i sponsorem doszliśmy do wniosku, że II liga wcale nie będzie taka zła. Zacząłem zresztą teraz współpracować z firmą Inawera.com z Lublina, która zajmuje się też Robertem Miśkowiakiem i kilkoma innymi zawodnikami. Myślę, że wyjdzie mi to na dobre - powiedział.
[ad=rectangle]
W przerwie zimowej żużlowiec snuł swoje plany w kontekście startów w zespole Orła Łódź. Okazuje się jednak, że jego dotychczasowy pracodawca nie był zainteresowany przedłużeniem współpracy. - Z prezesem Skrzydlewskim byłem cały czas na telefonie, jednak kiedy otwierało się okienko transferowe, to jakoś ten kontakt nam się urwał. Prezes telefonu nie odbierał, ale powiedział mi, że trener niestety nie widzi mnie w składzie Orła, dlatego zdecydowałem się na Lublin - wyjaśnił jednocześnie dodając, że nie prowadził zaawansowanych rozmów z innymi klubami. - Rozmawiałem z klubami z Krakowa i Rawicza, jednak bez żadnych konkretów. Nie chciałem jednak dłużej czekać, bo wolałem mieć już ten temat za sobą. Oferta z Lublina była bardzo fajna, a poza tym w tym klubie są super ludzie. Prezes przyjął mnie z otwartymi rękami, bo to on mi zaproponował ten kontrakt. Wszystko było konsultowane z moim sponsorem i menadżerem. Sądzę zatem, że dokonałem słusznego wyboru.
Pozyskanie Edwarda Mazura teoretycznie może wiązać się z ryzykiem, gdyż zawodnik z niemal dwumiesięcznym opóźnieniem rozpoczyna sezon. Sam zainteresowany przyznaje jednak, że nie ma obaw o swoją dyspozycję. Wychowanek Unii Tarnów zapewnił, że pod względem sprzętowym jest dobrze przygotowany. - Myślę, że robię wszystko, żeby ten poziom był jak najwyższy. Mam dobrze przygotowane motory, a ostatnio troszkę zainwestowałem w silniki. Kupiłem jedną jednostkę od pana Zenona Kasprzak, który będzie się też nią zajmował. Jedną mam jeszcze od Jacka Filipa, więc myślę, że w tej kwestii nie będzie najgorzej. Mogę powiedzieć, że jestem dobrze przygotowany i muszę tylko trzymać dobry poziom. Starty w II lidze wcale nie powinny mi zaszkodzić, a mogą mi tylko pomóc - ocenił.
Problemem wielu zawodników Polskiej 2. Ligi Żużlowej jest mała ilość spotkań, o czym oni sami wspominali już wielokrotnie. - Mamy mało spotkań, jednak każdy zawodnik ma ten sam problem. W tym roku odpadły dwie drużyny, ale w przyszłym być może liga powiększy się o trzy kluby. W kolejnym sezonie powinno być zatem dużo lepiej w tej kwestii, dlatego teraz po prostu trzeba to jakoś przetrwać. Poza tym planuję starty zagranicą w Austrii, więc myślę, że na brak jazdy nie będę narzekał.
Już w najbliższą niedzielę KMŻ Motor Lublin podejmie na własnym torze Polonię Piła. W awizowanych składach zabrakło miejsca dla Mazura, jednak nie oznacza to, że jego szanse na start w tym meczu są przekreślone. - Wszystko zależy od mojej dyspozycji na torze. Odświeżę silniki, pokażę się na treningu i zobaczymy. Cały czas jestem w kontakcie z panem Zenkiem Kasprzakiem, który w razie potrzeby pomoże mi w ustawieniu silnika, który mam od niego, więc myślę, że będę szybki - zakończył.
Bo ilez mozna nakupic silnikow w sezonie...ktore noe jada.