Kamil Brzozowski nie pojedzie w Krośnie. Grzegorz Dzikowski: Liczę na to, że wyczerpaliśmy limit pecha

Kamil Brzozowski nie pojedzie w Krośnie z KSM-em. Grzegorz Dzikowski ma problem, gdyż nic nie wyszło z pozyskania Łukasza Sówki, który miał być wypożyczony z PGE Stali Rzeszów.

Mecz w Krośnie miał się odbyć już wcześniej, jednak został przełożony ze względu na warunki atmosferyczne. W międzyczasie czerwono-biało-niebiescy wygrali w Rawiczu, chociaż ich zwycięstwo ważyło się do ostatniego biegu. - Tutaj nie ma co mówić o optymizmie czy o pesymizmie. Na każdy mecz przygotowujemy się tak samo, niezależnie od tego czy potencjał przeciwnika wydaje się być wyższy, czy niższy. Rzadko kiedy cała druga para ma wypadki i nie może dokończyć meczu. Każdemu to się może zdarzyć. Liczę, że moi podopieczni wyczerpali limit pecha i pojadą do końca sezonu bez kontuzji - wyraził nadzieję Grzegorz Dzikowski, trener Wybrzeża Gdańsk.
[ad=rectangle]
Podczas meczu w Rawiczu z Kolejarzem Intermarche kontuzji doznało dwóch zawodników Wybrzeża Gdańsk. Eduard Krcmar, za którego może być stosowane zastępstwo zawodnika doszedł już do siebie i w niedzielę ma być gotowy do startów. Gorzej wygląda sprawa Kamila Brzozowskiego. - W porównaniu do awizowanego składu na pewno nastąpi jedna zmiana. Brzozowski nie jest zdolny do jazdy. Na pewno będzie gotowy na mecz z Polonią Piła, który odbędzie się 4 czerwca - powiedział Dzikowski.

W miejsce Brzozowskiego musi pojechać Polak. Wygląda więc na to, że na swoją szansę wciąż będzie czekał Justin Sedgmen. W kadrze Wybrzeża Gdańsk jest dwóch seniorów, którzy nie mieli jeszcze w tym sezonie okazji do startów. Damian Sperz regularnie trenuje, natomiast Cyprian Szymko w ostatnim czasie zawiesił swoje starty na żużlu. W odwodzie jest jeszcze junior Aureliusz Bieliński. Gdańszczanie liczyli na to, że uda im się wypożyczyć Łukasza Sówkę. Klub porozumiał się z zawodnikiem w kwestii warunków kontraktu, jednak do tej pory zgody na wypożyczenie nie zatwierdził klub z Rzeszowa i na ten moment jego występ w Krośnie jest niemożliwy.

Mimo wzrostu formy Bielińskiego, najprawdopodobniej nie dojdzie do zmiany na pozycji juniora. - Zdaję sobie sprawę kim dysponuję. Trzeba liczyć na to, że nasi juniorzy się obudzą i zaczną punktować jak powinni i jak od nich wymagam. Nie przewiduję zmian w formacji juniorskiej już w niedzielę, chociaż Aureliusz Bieliński depcze po piętach pozostałej dwójce. W najbliższym czasie zostanie dosprzętowiony i nie jest wykluczone, że już niedługo znajdzie się dla niego miejsce w składzie. Krzysztof Wittstock po kontuzji potrzebuje jeszcze czasu. Nie chcę by wyjechał za szybko na tor i złapał kolejny uraz. To bez sensu - zakończył szkoleniowiec.

Źródło artykułu: