W tym sezonie drużyna Coventry Bees radzi sobie bardzo dobrze w rozgrywkach Elite League. W trzynastu spotkaniach "Pszczoły" zgromadziły 32 punkty i zajmują pierwsze miejsce w ligowej tabeli. Drugie King's Lynn Stars traci do ekipy z Brandon dziewięć punktów.
[ad=rectangle]
Wszystko wskazuje jednak na to, że w najbliższym czasie Coventry będzie musiało sobie radzić bez Hansa Andersena. Podczas ostatniego meczu ligowego w Swindon Duńczyk uczestniczył w wypadku, w wyniku którego złamał palec w lewej ręce. - Widziałem zdjęcie rentgenowskie ręki Hansa i nie był to przyjemny widok. Jedyne co możemy zrobić, to życzyć Hansowi szybkiego powrotu do zdrowia. Mam nadzieję, że już wkrótce wróci do naszego zespołu - powiedział menedżer Gary Havelock.
Do pechowego wypadku z udziałem Andersena doszło w gonitwie numer trzynaście. Ostatecznie "Pszczoły" przegrały z Swindon Robins 43:47. - Lider drużyny nabawił się kontuzji, do tego w wyścigu czternastym doszło wykluczenie Jasona Garrity'ego. Jednak nasi zawodnicy pokazali prawdziwą wolę walki i dzięki temu zdobyliśmy jeden punkt w Swindon - dodał Havelock.
Kontuzja Andersena to spory problem także dla Orła Łódź, którego barwy Duńczyk reprezentuje na torach Nice PLŻ. W zeszłą niedzielę były uczestnik cyklu Grand Prix zdobył dla tego klubu aż 17 punktów w starciu z Lokomotivem Daugavpiles, a teraz znalazł się w awizowanym zestawieniu na niedzielny mecz w Ostrowie.
Zdrowia Hans!