- Z Polaków jestem zadowolony. Znaleźli się w sytuacji wyjątkowej. Najlepszy zawodnik uległ bardzo ciężkiej kontuzji, więc w finale jechała młodzież wsparta Krzysztofem Buczkowskim. Ich postawa mnie usatysfakcjonowała. To była drużyna, w której jeden drugiemu pomagał. Dla mnie brąz jest zapowiedzią tego, że Polska jest w czołówce i ma przed sobą przyszłość. Dywagacje w stylu co by było, gdyby jechał Jarek odkładam na bok. Nie jechał i tyle. Brąz zdobyty w Vojens to jeden z niewielu brązowych medali, z których się cieszę - przyznał Andrzej Witkowski.
[ad=rectangle]
- Dla mnie ten finał to była dobra inwestycja w przyszłość. Jeden dwudziestolatek, dwóch zawodników niewiele starszych i taki wynik to jest naprawdę dobra zapowiedź. A przecież mamy jeszcze dobre zaplecze, bo nie wolno zapominać o Piotrze Pawlickim, Pawle Przedpełskim i tych trochę starszych, jak Krzysztof Kasprzak czy Hampel. Jarek po idiotycznym wypadku stracił ten sezon, ale medycyna działa cuda, a znając jego hart ducha możemy być spokojni o to, że wróci mocny - dodał.
Ponadto Andrzej Witkowski nie ukrywa, że wielkim zaskoczeniem dla niego jest fakt, iż złoty medal zdobyli Szwedzi. Dodał też, że Polski Związek Motorowy nie jest zainteresowany organizacją Drużynowego Pucharu Świata w 2016 roku.
Źródło: polskizuzel.pl