Jeszcze w lutym zapadła decyzja, że jeśli zespół Piotra Barona wywalczy awans do play-offów, decydujące mecze ligowego sezonu odbędą się w Częstochowie. Wszystko z powodu remontu Stadionu Olimpijskiego, który od lipca będzie niedostępny dla wrocławskich zawodników.
[ad=rectangle]
Betard Sparta z piętnastoma punktami na koncie zajmuje drugą lokatę w tabeli PGE Ekstraligi. Jest to zasługa sześciu z możliwych siedmiu wygranych na własnym torze. Wrocławianie dysponują największym obok tarnowian atutem własnego toru, a boleśnie przekonali się o tym rywale z Leszna i Torunia. Drużyna Piotra Barona ma przed sobą same mecze wyjazdowe, ale w przypadku zdobycia kilku bonusów, jej awans do play-offów będzie raczej niezagrożony.
- Moim zdaniem wrocławianie mogą być raczej spokojni. Mają w swoim dorobku naprawdę dużo punktów, a teraz, dzięki wysokim wygranym u siebie będą zdobywać też bonusy. Na pewno wywiozą ten dodatkowy punkt z Leszna, a przecież wysoko wygrali także z Grudziądzem i Tarnowem. Moim zdaniem Sparta, Fogo Unia i KS Toruń są w zasadzie pewni jazdy w półfinale - stwierdził Zenon Plech w rozmowie z naszym portalem.
Gdyby Betard Sparta rywalizowała w play-offach na własnym torze, mogłaby sprawić niejedną niespodziankę i liczyć się w walce o finał. Problem w tym, że ewentualny mecz półfinałowy rozegra w Częstochowie. Wrocławscy zawodnicy odbędą tam kilka treningów, a nawierzchnia zostanie wcześniej oddana do ich dyspozycji. Trudno jednak spodziewać się tego, by w tak krótkim czasie uzyskali tam atut własnego toru.
Niewykluczone, że czołowe zespoły tabeli będą kalkulować, by wpaść w ostatecznym rozrachunku na drużynę z Wrocławia. Wydaje się jednak, że na tyle komfortową sytuację, aby móc dobierać sobie rywala mogą mieć tylko Fogo Unia i KS Toruń. - Te dwie drużyny bez obaw znajdą się w tych play-offach. Reszta nie będzie miała czasu oglądać się na tabelę, bo będzie do końca walczyć o to, by walczyć w ogóle o medale - prognozuje Zenon Plech. W Lesznie zaznaczają natomiast, że interesuje ich wygranie rundy zasadniczej, bez względu na to z jakim pojadą rywalem. - Rzeczywiście jest to naszym celem. Uważamy, że jeśli wygramy pierwszą część rozgrywek, wtedy w play-offach będzie nam łatwiej. Nie oglądamy się na żadnego rywala, tylko robimy swoje - powiedział trener Roman Jankowski.
Inna sprawa, że pełny obraz wrocławskiej drużyny będzie widoczny dopiero po najbliższych meczach na wyjeździe. Zespół Barona sprawił niespodziankę, remisując na początku sezonu w Toruniu. Wcześniejszy, wysoko przegrany mecz w Rzeszowie (52:37) pokazuje jednak, że wygrane na obcych torach są raczej poza zasięgiem wrocławian.
Bez względu na to jak zakończy się rywalizacja o medale, już sam awans do play-offów sprawi, że tegoroczny sezon Betardu Sparty zostanie zaliczony do udanych. Warto zaznaczyć, że drużyna ta nie zajęła od 2010 roku wyższego niż czwarte miejsce w Ekstralidze.
po drugie, nawet jak by byli i mieli swoj tor, to wcale nie jest powiedziane, ze zdobyli by medal.
Co za beznadziejne odpowiedzi... Znowu SyFy płyną
Panowie redaktorzy Sparta będzie widziała PO jak świnia niebo,
popatrzcie w kalendarz rozgrywek a potem piszcie artykuły redaktorzy z bożej łaski.