Krystian Pieszczek: Aklimatyzacja trwała długo, ale to już chyba minęła

Forma Krystiana Pieszczka w ostatnich miesiącach wzrosła. Po niemrawym początku, zaczął solidnie punktować w turniejach indywidualnych oraz w ostatnim meczu ligowym.

Krystian Pieszczek ma świadomość, że pierwsze miesiące sezonu 2015 nie były dla niego udane. - Myślę, że będzie już tylko lepiej - oby tak było. Minął już ciężki okres i na pewno teraz będzie dobrze. U mnie jest tak, że co drugi sezon jeżdżę gorzej na początku. Mam nadzieję, że odbiłem się dosyć wysoko od totalnego dna - powiedział wychowanek Wybrzeża Gdańsk.
[ad=rectangle]
W zimę "Krycha" po raz pierwszy zmienił pracodawcę w Polsce. Przeszedł do SPAR Falubazu Zielona Góra. U sportowców uprawiających sporty drużynowe, takie jak piłka nożna, piłka ręczna, czy koszykówka, zmiana barw klubowych powoduje, że muszą się dużo napracować, by zgrać się z drużyną. Czy tutaj też mogło być podobnie? - Przejście juniora do innego klubu jest ciężkie. Inni ludzie, inne otoczenie - trzeba było się zaaklimatyzować. Troszkę długo to trwało, ale chyba minęło - podkreślił.

Ostatnie imprezy indywidualne pokazują, że zawodnik zielonogórskiego klubu złapał właściwy rytm. - Zawsze czegoś brakuje i nie powiem, że wszystko jest super, tak się w sporcie nie dzieje. Dążę do tego, aby być tym najlepszym. Ciężko trenuję, pomagają mi wszyscy - sponsorzy, tata, mechanicy. Będzie jeszcze lepiej - dodał Krystian Pieszczek.

Jeszcze przed przejściem do SPAR Falubazu, gdańszczanin jeździł w klubie, w którym było wiele problemów. - To jest troszeczkę inny poziom, dwa inne kluby. Każdy walczył o inny cel. W Gdańsku było nim utrzymanie, a tutaj złoty medal. Trzeba jechać na sto procent - zakończył junior.

Źródło artykułu: