- Faworyta, przynajmniej zdecydowanego, w tym meczu po prostu nie ma. Każdy z zespołów stać na zwycięstwo, tym bardziej, że zarówno rzeszowianie, jak zielonogórzanie potrzebują punktów. Pierwsi do tego, by się utrzymać, a drudzy, by być coraz bliżej zapewniania sobie miejsca w pierwszej czwórce. Falubaz ma dużo większe szanse na zdobycie punktów w Rzeszowie niż jeszcze tydzień temu. Wiemy, że zmagał się z problemami kadrowymi, ale udało mu się zakontraktować Darcy'ego Warda. Gdyby do tego transferu nie doszło, stawiałbym ze zdecydowanie większym przekonaniem na gospodarzy - przyznał Krzysztof Cegielski.
[ad=rectangle]
Zdaniem eksperta naszego portalu, atut własnego toru może zadecydować o tym, że dwa punkty zostaną ostatecznie w Rzeszowie. - Zespół PGE Stali na własnym torze - mimo że dawno go tam nie widzieliśmy - będzie miał trochę więcej argumentów. Falubaz pod względem kadrowym wygląda na mocniejszego, ale rzeszowianie powinni być dobrze dopasowani do toru. Nie ma tam wielu dużych nazwisk, ale jeżeli skuteczny jak w pierwszych meczach u siebie będzie Dawid Lampart, to wspólnie z Hancockiem i Kildemandem mogą przeciwstawić się rywalom. Myślę, że atutem gospodarzy będzie poza tym formacja młodzieżowa - ocenił "Cegła".
Pierwsze spotkanie tych drużyn w Zielonej Górze zakończyło się wynikiem 50:40 dla gospodarzy. Krzysztof Cegielski zakłada, że punkt bonusowy trafi na konto SPAR Falubazu. - Nie spodziewam się aż tak wysokiego zwycięstwa PGE Stali, by mogła zdobyć bonusa. To byłaby spora niespodzianka. Nie wykluczam jednak, że Falubaz opuści Rzeszów z większą liczbą punktów. Jeśli na swoim wysokim poziomie pojechaliby Protasiewicz, Ward czy Walasek, który tamten tor w zna naprawdę dobrze, to goście mogliby pokusić się nawet o wygraną. Nikt nie mógłby być takim obrotu spraw zaskoczony. Mimo wszystko wydaje mi się, że minimalnie lepsi będą rzeszowianie - podsumował.
Typuję wynik: 47:43