Dobry wynik w Łodzi zaliczył Kacper Woryna, który mimo zdobycia 5 "oczek" i bonusu w trzech startach nie był do końca usatysfakcjonowany. - Tak szczerze to średnio jestem zadowolony z tego występu. Pierwszy mój bieg był jeszcze w miarę dobry, bo zdobyłem trójkę. W drugim moim wyścigu zaliczyłem bardzo dobry start, napędzałem się po szerokiej, ale zabrakło mi miejsca, by wyminąć Andersena. Musiałem zaciągnąć ręczny i odpuścić. Szkoda tego trzeciego biegu, bo po starcie wyszliśmy na 5:1, ale potem minął mnie Tungate. Jak już do niego później dojeżdżałem, to popełniłem błąd, który kosztował mnie to, że go nie wyprzedziłem. Starałem się jak mogłem, by go prześcignąć, bo wiadomo, iż taki wynik mnie nie satysfakcjonuje. Źle nie było, wygraliśmy mecz i zadowoleni wracamy do Rybnika - powiedział nam po meczu Kacper Woryna.
[ad=rectangle]
W przeddzień zawodów w Łodzi były mocne opady deszczu. Mimo to rybniczanie byli zdecydowanie lepsi od gospodarzy. - Ten tor nie był taki zły. Trochę dziur się porobiło, ale z tego co słyszałem, to nawet dobrze, że popadało. Nawierzchnia była właśnie trochę namoczona. Tylko start był przyczepny, a potem był twardo, więc było całkiem w porządku - stwierdził zawodnik ŻKS-u ROW Rybnik.
ŻKS ROW jest jednym z faworytów do awansu do PGE Ekstraligi. Wychowanek rybnickiego klubu uważa, że jest w stanie sobie poradzić na tym szczeblu rozgrywek. - Inni zawodnicy robią swoje. Myślę, że jak wyeliminuje w sobie parę błędów, które popełniłem w Łodzi na przykład i będzie mi bardziej sprzyjać szczęście, to na pewno jakimś zagrożeniem będziemy. Myślę, że jestem gotowy na Ekstraligę. W zawodach juniorskich startuje z ekstraligowymi młodzieżowcami i nie odstaję od nich, bo w Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostwach Polski tylko pierwszy bieg zawaliłem, a potem byłem szybki. Czuję, że jestem rywalizować z juniorami z całej Polski - zakończył Woryna.