Na wyjściu z pierwszego wirażu osiemnastego wyścigu doszło do koszmarnie wyglądającej kraksy. Nicki Pedersen zahaczył o tylne koło motocykla Petera Kildemanda, który poszerzył swój tor jazdy. "Power" szybko "katapultował się" ze swojej maszyny i uderzył w jadącego tuż przy bandzie Mateja Zagara.
[ad=rectangle]
Wszyscy ci zawodnicy upadli na tor. Na szczęście każdy z nich opuścił tor o własnych siłach i wystąpili w powtórce. Trudną do podjęcia decyzję w tym przypadku miał sędzia Jim Lawrence. Brytyjczyk długo zastanawiał się nad werdyktem, a największą wątpliwością był fakt czy upadek miał jeszcze miejsce na pierwszym wirażu.
Rozważane były różne scenariusze. Oprócz powtórzenia wyścigu w pełnym składzie Jim Lawrence mógł wykluczyć Kildemanda, który poszerzył tor jazdy i spowodował upadek Pedersena. Trzecim ze scenariuszy było wykluczenie trzykrotnego mistrza świata jako sprawcy przerwania wyścigu.
Ostatecznie arbiter Grand Prix Danii zdecydował, że nikogo nie wykluczy z powtórki i cała czwórka stanie pod taśmą. Jednak decyzja ta wywołała kontrowersje, a zdania na jej temat były podzielone. A jaka jest opinia czytelników SportoweFakty.pl? Zachęcamy do komentarzy.