SPAR Falubaz Zielona Góra po przegranym meczu z Unią Tarnów musiała zdobyć jakieś punkty w Gorzowie Wielkopolskim, by myśleć realnie o wejściu do czwórki ligi. Tego nie udało się zrobić, bo w meczu z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów padł wynik 48:42,co zabrało bonus obu drużynom.
[ad=rectangle]
Jednym ze słabszych punktów zielonogórzan na Stadionie im. Edwarda Jancarza była para juniorska i o ile nie zawiodła za bardzo postawa Alexa Zgardzińskiego, który w Gorzowie ma niewielkie doświadczenie, o tyle Krystian Pieszczek może mówić o własnej porażce. Będący liderem drużyny w Tarnowie, zawodnik przywiózł tylko 3 "oczka" w czterech startach. - Ten mecz oceniam jako kompletną katastrofę. Z mojej strony na pewno mogło być dużo lepiej. Tor nie jest tutaj trudny, brakowało nam tylko spasowania się z nawierzchnią - ocenił na gorąco junior gości niedzielnych derbów.
Od początku zawodów zaś wspaniale pojechał Darcy Ward, który - mimo braku bytności na torze przed zawodami ze względu na spóźnienie się - od początku świetnie radził sobie na nawierzchni owalu przy Śląskiej. - Było widać, że Darcy (Ward – dop. red.) pojechał tutaj jako nasz lider, a my odstawaliśmy od niego. No, ale co zrobić? Robi się trudniej, ale nie poddajemy się, walczymy - powiedział "Krycha".
Zawody w Gorzowie trzymały w napięciu, a wynik do ostatniego biegu był sprawą otwartą, jednak od drugiej serii startów gospodarze mieli kiepski moment startowy, co wykorzystywali jeźdźcy z Myszką Miki na plastronie. To jednak nie uchroniło ich od porażki. - Raz wygrywaliśmy starty, a raz nie, trudno oceniać. Nawet te lepsze pokazywały, że nie są gwarantem przywiezienia trzech punktów, bo można się było ścigać po trasie. Najważniejsze było rozegranie pierwszego łuku, a to nam nie wychodziło i tak naprawdę na tym polegliśmy - stwierdził junior Falubazu.
Mimo to z jednej strony przyjezdni mogą się cieszyć z braku bonusa w dwumeczu ze Stalą. Wyeliminowali tym samym rywala, który walczył jeszcze o czwórkę. - Nie jesteśmy zadowoleni, bo liczyliśmy na zwycięstwo, albo chociaż bonus, a nie ma nawet bonusu, więc z czego tu się cieszyć? Każdemu w lubuskiem sytuacja się poważnie uprzykrzyła, ale taki właśnie jest sport. Uważam, że byliśmy równymi drużynami i brak bonusu wywiązał się w walce fair, na torze - skomentował wychowanek Wybrzeża Gdańsk.
Teraz, jeśli Falubaz chce jeszcze myśleć o czwórce ligi, będzie musiał pokusić się o punkty w Leszno. Oznacza to, że z miejscową Fogo Unią muszą minimum zremisować, by jakiekolwiek punkty zdobyć, a i to może okazać się zbyt małym dorobkiem, zwłaszcza w obliczu przegranej z Bykami przy Wrocławskiej 69. - W Lesznie na pewno będziemy próbować. Nie będzie łatwo, bo przegraliśmy też na własnym torze, ale damy z siebie wszystko - zakończył Krystian Pieszczek.
Skrót meczu Stal Gorzów - Falubaz Zielona Góra
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news