Piotr Protasiewicz: Pogubione punkty odbijają się czkawką

Piotr Protasiewicz z powodu kontuzji nie wystąpił w meczach SPAR Falubazu w Tarnowie i Gorzowie. "PePe" pojawi się w składzie zielonogórskiej drużyny na spotkanie w Lesznie.

40-latek doznał kontuzji obojczyka w wyniku upadku podczas meczu z Unią Tarnów przy Wrocławskiej 69. Piotr Protasiewicz szybko rozpoczął rehabilitację i we wtorek wyjechał na pierwszy trening po około dwutygodniowej przerwie. - Lepiej jeździło mi się oczywiście przed kontuzją. Z drugiej strony czuję się lepiej, niż się tego spodziewałem. Każdy trening i każda jazda to dodatkowa praca dla obojczyka. To jest nadal bardzo krótki okres czasu od momentu złamania. Tym bardziej, że był to uraz wieloodłamowy z przemieszczeniem. Trochę było to pokiereszowane, ale sztab rehabilitacyjny z doktorem Zapotocznym na czele robił wszystko, abym jak najszybciej mógł wrócić na tor. Potrzebuję jeszcze jazdy, ale te trzy jednostki treningowe w tym tygodniu pozwolą mi wrócić do równowagi jeździeckiej. Na motocyklu nie myślę o obojczyku i jadę swoje. To jest najważniejsze. Głowa nie jest obciążona tą kontuzję - powiedział "PePe" na łamach swojej strony internetowej.

[ad=rectangle]

Kapitan SPAR Falubazu Zielona Góra wesprze swoją drużynę podczas piątkowego spotkania w Lesznie z miejscową Fogo Unią. Protasiewicz w składzie zielonogórskiego zespołu zastąpi Grzegorza Walaska, który zawiódł w lubuskich derbach. - Faworytami nie jesteśmy. To dla nas już któryś z rzędu mecz ostatniej szansy. Ja nadal twierdzę, że punkty zostały pogubione wcześniej i teraz odbija się to nam czkawką. Z drugiej strony dobrze wiemy jak ten sezon się nam układał. Nie przekreślam oczywiście naszych szans. Ja nadal wierzę, że musimy walczyć do końca, póki mamy szanse. Jedziemy do Leszna dać z siebie wszystko i pojechać na dużym spokoju. Nie ma też sensu robić specjalnego ciśnienia, bo to może nic nie dać. Jeżeli każdy da z siebie 100 procent, to mamy szansę na dobry wynik. W Gorzowie większość zawodników pojechała świetne zawody, ale się nie udało. Uważam, że w niedzielę odjechaliśmy jedno z lepszych spotkań w ostatnich latach w Gorzowie. Nie dało to nam sukcesu w postaci chociażby jednego punktu. Taki jednak jest sport. Zdajemy sobie sprawę z wagi tego spotkania, ale też nie wszystko zależy od nas. Musi się poukładać tyle rzeczy dodatkowych, że nawet nie próbuję sobie tym zawracać głowy - dodał Protasiewicz.

źródło: pepe.pentel.pl

Komentarze (65)
avatar
Darth
13.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro to byl taki Wasz dobry mecz to jaki musial byc wczesniej nasz u Was gdzie byliscie w optymalnie pelnym skladzie. 
avatar
sympatyk żu-żla
13.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szybkiego powrotu do zdrowia. 
avatar
RavStal
12.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Trzeba było nie dawać remisu dla Rzeszy to byście mieli ten punkt, który wam niebawem zabiorą. Teraz będzie się srać czy wejdziecie do czwórki zielonogórskie ciulki. 
avatar
lukim81
12.08.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Biorąc pod uwagę kontuzję Hampela,słabą dyspozycję Jonssona,słabego Walaska to te punkty musiały gdzieś zniknąć,ale nie ma co lamentować,jedziemy dalej! 
avatar
kaz
12.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A mnie zastanawia, kto z Falubazu, da ciała w piątek?:)