Fogo Unia bez Pedersena również bardzo mocna. "Nicki to przecież nie cały zespół"
Fogo Unia Leszno, mimo osłabienia brakiem Nickiego Pedersena, pokonała w piątek SPAR Falubaz Zielona Góra. - Nicki to jednak nie cały zespół - mówi Piotr Pawlicki senior.
Młodszy z nich, Piotr, przed wyścigami nominowanymi nie ustrzegł się jednak też wpadki. W gonitwie trzynastej dał się bowiem podpuścić i dotknął taśmy. - Nerwy tam były, ale ruszył mu się Piotrek Protasiewicz po jego prawej stronie. Myślał chyba, że taśma poszła w górę. Piotrek doskonale umie jeździć, ale popatrzył na jego rękę i wyszło, jak wyszło. Nie on pierwszy, nie ostatni - zauważył Pawlicki.
Data rozegrania zawodów była nietypowa. Większość meczów rozgrywa się bowiem w niedzielę, a obu drużynom przyszło rywalizować dwa dni wcześniej. Kibice mimo to dopisali i na stadionie pojawiło się ich ponad 12 tysięcy. - Mecz w piątek to był moim zdaniem strzał w dziesiątkę. Dużo ludzi przyszło na stadion. Do tego są kolejne plusy, bo w niedzielę były pokazywane kolejne mecze w telewizji - przyznał.- Nicki to przecież nie jest cały zespół. To jest tylko zawodnik. Wiadomo że jest to 3-krotny Indywidualny Mistrz Świata. Ma charyzmę i wolę walki. Nieraz mu tylko też nerwy puszczają. To jest jednak sport. Ja też byłem żużlowcem i wiem coś na ten temat. Nie zawsze można wygrywać. Czasem trzeba umieć przegrać i spuścić głowę. Uważam, że za tę sytuację na Motoarenie został potraktowany trochę niesłusznie. Nicki jest porywczy, ale po prostu został sprowokowany. Nie jeden z nas, by podobnie tak samo zrobił - zakończył.