Witold Skrzydlewski: Wielkie widowisko. Utarłem nosa przemądrzałemu gościowi

[tag=872]Orzeł Łódź[/tag] sprawił niespodziankę i pokonał na własnym torze MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovię 51:39. - Ostrowian zgubiła pycha. Mnie cieszy, że to było wielkie widowisko - mówi [tag=436]Witold Skrzydlewski[/tag].

- Najważniejsze, że udało nam się stworzyć widowisko, jakiego w tym roku na naszym stadionie jeszcze nie było. Wynik nie był aż tak istotny. Jeśli ktoś był w niedzielę pierwszy raz na żużlu, to z całą pewnością pomyślał, że to bardzo widowiskowa dyscyplina. Nie było ani jednego nudnego biegu z jazdą gęsiego. Za każdym razem coś się działo. Zawodnicy potrafili przesuwać się z czwartego miejsca na pierwsze i odwrotnie. To o czymś świadczy. Wielkie widowisko i emocje. Gdyby telewizja to pokazywała, to ludzie nie odchodziliby od odbiorników. Na stadionie było wiele osób, które oglądały rywalizację na stojąco - podsumował niedzielne spotkanie w Łodzi Witold Skrzydlewski.

[ad=rectangle]

Łodzianie nie byli faworytem rywalizacji z ostrowianami, ale prezes Orła od początku wierzył w niespodziankę. - Pycha pana prezesa Wodniczka go zgubiła. Zadzwonił do mnie i powiedział, że gdyby był czasowo dysponowany, to wyjechałby ze mną ścigać się na motorze i by mnie pokonał, a jego drużyna ma w stu procentach pewne zwycięstwo w meczu z nami. Zresztą, nikt na nas nie stawiał. Nawet eksperci SportoweFakty.pl zgodnie stawiali, że przegramy. Ja czułem wewnątrz, że możemy jednak ten mecz wygrać - podkreślił Skrzydlewski.

Prezes Orła dodał również, że wygrana nad zespołem z Ostrowa ma dla niego szczególne znaczenie. - Byłbym nieuczciwy wobec czytelników, gdybym powiedział, że się nie cieszę. Od samej wygranej cieszy mnie jednak bardziej fakt, że utarłem nosa przemądrzałemu gościowi, który z góry nas skazał na pożarcie. To może sprawić, że ten pan nabierze trochę pokory wobec siebie - wyjaśnił Skrzydlewski.

Szef łódzkiego klubu spodziewa się również ciekawej rywalizacji w fazie play-off. W jego ocenie awans do PGE Ekstraligi wywalczy ŻKS ROW Rybnik. - Moim zdaniem ostrowianie powinni pójść za radą i słowami pana Cieślaka. Nie jestem przekonany, czy powinni próbować awansować. Murowanym faworytem jest dla mnie zresztą Rybnik. Wszystko zależy też od postawy Daugavpils, a dokładniej od tego, czy Łotysze zaczną odpuszczać mecze. Zespół z Ostrowa widzę bardziej w barażach niż na pierwszej pozycji - dodał na zakończenie Skrzydlewski.

Komentarze (145)
avatar
hmm
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Panie Witku.. wracając do pana super pomysłu "wyścigu hipopotamów" , to skoro prezes Ostrovi odmówił, mógł pan pojechać z córką... 
avatar
hmm
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Witek "super bohater" utarł nosa Ostrovi a do tego walczył do końca o PO.. Niestety GDYBY nie kontuzje, to na pewno jechaliby w PO.. To nic,że w poprzednich sezonach robił wszystko by zająć be Czytaj całość
avatar
Partia
18.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polewam z waszych komentarzy - mecz o pietruszkę... sraty taty heh
Przecież cały czas mieliście szansę na 1m. czyli 1/2 Brydzią teoretycznie najsłabszym zespołem w PO. Teraz już mecze Ostrovi b
Czytaj całość
avatar
yes
17.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mówił Skrzydlewski - faktem jest, że pokonali Ostrovię ;) 
avatar
bruno42
17.08.2015
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Tak Władziu utarłeś ;) i zbłaźniłeś się nazywając Nas Tyfusy a o play off-ach nie wspomnę.
Ten się śmieje kto się śmieje ostatni :)