Fogo Unia w play-offach to wyrok. "Mogą nie mieć godnego rywala"

Ostatnia kolejka PGE Ekstraligi odpowie na pytanie, które drużyny spotkają się ze sobą w fazie play-off. Z pewnością nikt nie ma ochoty rywalizować z Fogo Unią Leszno.

Jeśli SPAR Falubaz Zielona Góra straci punkt bonusowy za dwumecz z KS Toruń, to można powiedzieć, że znamy już cztery zespoły, które pojadą w rundzie play-off PGE Ekstraligi. Nie wiadomo natomiast, które pozycje zajmą poszczególne zespoły. Jedno jest pewne - z pierwszej lokaty do kluczowej części rozgrywek przystąpi Fogo Unia Leszno. Reszta zespołów będzie chciała zrobić wszystko, by nie trafić na zespół Adama Skórnickiego, który w ostatnim czasie jest w kapitalnej formie.
[ad=rectangle]
- Podobna sytuacja była w 2010 roku. Unia Leszno była tak rozpędzona, że wtedy nikt nie chciał z nią jeździć. Nie dziwię się, że Jacek Gajewski nie chce wpaść na ten zespół, ale myślę, że z podobnego założenia będzie wychodzić reszta menedżerów. Po ostatniej kolejce dochodzę do wniosku, że Byki mogą nie mieć godnego siebie rywala w play-offach. Na ten moment powinni poradzić sobie z każdym rywalem. To bardzo mocna ekipa i jeśli nie wydarzy się nic nieoczekiwanego, to są zdecydowanym faworytem do mistrzowskiego tytułu - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom.

W rundzie zasadniczej w rywalizacji z Fogo Unią najlepiej poradziła sobie Betard Sparta Wrocław, która pokonała wysoko Byki na własnym torze. W play-offach wrocławianie nie będą jednak startować na własnym obiekcie. - Inna sprawa, że drugi tak słaby mecz Fogo Unii się raczej nie przytrafi. Tam miał przecież miejsce koszmary wypadek Emila Sajfutdinowa z Piotrem Pawlickim. To przełożyło się mocno na późniejsze wydarzenia. Wrocławianie będą teraz na torze w Częstochowie, który bardzo dobrze znają Nicki Pedersen i wspomniany wcześniej Sajfutdinow. Startowali w barwach Włókniarza i nie mieliby tam żadnego problemu ze zdobywaniem punktów. Nie widzę zespołu, który jest w stanie przeciwstawić się zdecydowanie Bykom - wyjaśnia Kryjom.

Nasz rozmówca uważa, że najmniej szczęścia będą mieć wrocławianie i to właśnie oni pojadą z Fogo Unią w play-off. - Wszystko zależy tak naprawdę od meczu KS Toruń - Unia Tarnów. Gospodarze muszą zdobyć 51 punktów. Tarnowianie nie lubią Motoareny. Wiem, że są w dobrej formie, ale uważam, że torunianie sobie poradzą i przekroczą ten próg. Wtedy będziemy mieć półfinał Leszno - Wrocław i zespół Adama Skórnickiego będzie zdecydowanym faworytem. Wrocławianie też mają atuty w Częstochowie, bo tor znają dobrze Woffinden, Jepsen Jensen i Drabik, ale to i tak może być za mało w dwumeczu - dodaje na zakończenie Kryjom.

Źródło artykułu: