Interesuje mnie to, aby brać udział w meczach co niedzielę - rozmowa ze Sławomirem Musielakiem, juniorem Unii Leszno

Sławomir Musielak po konsultacjach z trenerem Czesławem Czernickim zdecydował się w trakcie sezonu 2008 na wypożyczenie do drużyny Startu Gniezno. W ekipie ówczesnego drugoligowca osiągał przyzwoite rezultaty, w efekcie czego przed rozpoczęciem rozgrywek Anno Domini 2009 postanowił spróbować swych sił w ekstraligowej Unii Leszno. W swym macierzystym klubie jego głównym rywalem do miejsca w składzie wydaje się być idol leszczyńskich kibiców - Przemysław Pawlicki.

Jarosław Handke: Na jakim etapie przygotowań do sezonu obecnie się znajdujesz?

Sławomir Musielak: Właśnie wróciliśmy z obozu, jaki miał miejsce w Kołobrzegu. Uważam, że spełnił on jak najbardziej nasze oczekiwania. Byliśmy tam tydzień, mieliśmy dziennie po trzy treningi, doszły do tego także rowery, bieganie, sauna, basen, siłownia. Teraz na miejscu w Lesznie cztery razy w tygodniu uczęszczamy na siłownię i na salę. Dochodzą do tego jeszcze sobotnie biegi. W połowie lutego wyjeżdżamy na kolejny obóz do Świeradowa Zdroju. Jeżeli pogoda pozwoli, to na tym właśnie obozie planujemy wyjechać na crossie. Po przyjeździe właściwie zacznie się już sezon.

W ubiegłym roku zostałeś wypożyczony do Startu Gniezno, z którym awansowałeś do pierwszej ligi. Jak podsumujesz poprzednie rozgrywki? Decyzja o zmianie barw klubowych była dla ciebie raczej dobrym rozwiązaniem.

- Myślę, że była to jak najbardziej dobra decyzja. Wystartowałem w kilku meczach, w których zaprezentowałem się w miarę dobrze. Awansowaliśmy do pierwszej ligi i jednak nie zostałem w Gnieźnie. Zmieniła się tam koncepcja składu, zmienił się trener. Zostałem w Lesznie, mam kontrakt ważny jeszcze przez trzy lata. Chcę powalczyć teraz o miejsce w składzie, o występy w Ekstralidze oraz o to, by zdobywać punkty dla Unii.

W Unii o miejsce w składzie łatwo nie będzie. Czy myślisz, że już w sezonie 2009 stać cię na wywalczenie stałego miejsca w składzie z numerem 14 w meczach u siebie i z 6 na wyjazdach?

- Myślę, że tak. Końcówka poprzedniego sezonu pokazała, że stać mnie na dobre starty. Uważam, że uda mi się wywalczyć miejsce w składzie. Interesuje mnie to, aby jeździć w lidze co niedzielę, brać udział w każdym meczu i zdobywać niezbędne doświadczenie. Jest Przemek Pawlicki, jest Jurica Pavlic i walka na pewno będzie. Jak sam trener powiedział, w Ekstralidze nie ma już przelewek. Tu liczy się walka o skład i jak najlepsza jazda, która ma prowadzić do zdobywania jak największej ilości punktów.

Do skutecznej jazdy w Ekstralidze niezbędne będzie odpowiednie zaplecze sprzętowe. W ubiegłym roku spalił ci się bodajże jeden motocykl. Czy twoje zaplecze sprzętowe jest przygotowane na walkę z najlepszymi w najwyższej lidze?

- Obecnie odbudowałem swoje zaplecze sprzętowe po pamiętnej wyprawie na Ukrainę, gdzie spaliły mi się dwa motocykle oraz cały osprzęt. Jedyne co pozostało to skrzynka i kask. Mam w tej chwili dwa kompletne motocykle, teraz dokupię jeszcze jeden. Przy pomocy klubu zamówię silnik u Briana Kargera z Danii. Odbieram także silniki od pana Andrzeja Krawczyka. Uważam, że są one bardzo szybkie i też nadają się na Ekstraligę.

Czy planujesz regularne starty w jakiejś lidze poza polską Ekstraligą?

- Tak, podpisałem niedawno kontrakt w czeskiej drużynie z Liberca. Będę tam prawdopodobnie startował, dojdą do tego liczne młodzieżówki w barwach Unii Leszno, we wakacje letnie rozpoczną się rozgrywki Ligi Juniorów. Jazdy więc nie powinno mi brakować i jestem z tego jak najbardziej zadowolony.

Dlaczego nie wystartujesz w Szwecji lub w Danii?

- Na razie powiem szczerze, że jeszcze o tym nie myślałem. Na początku miałem założenie, że będę startował tylko w polskiej lidze i w młodzieżówkach w naszym kraju, jednak zdecydowałem się na podpisanie kontraktu w lidze czeskiej. Meczów tam zbyt wiele nie ma, ale dodatkowa jazda z pewnością pozwoli na rozwinięcie skrzydeł.

Jak wygląda twoja sytuacja sponsorska? Czy możesz być z niej zadowolony?

- Tak, jak najbardziej mogę być z niej zadowolony. Przybyło mi podczas okresu zimowego kilku sponsorów, którym jestem serdecznie wdzięczny. Chciałbym w tej chwili podziękować panu Kępce z Leszna, firmom: Almark, Agromix oraz Radiu Elka. Jest ponadto kilku mniejszych sponsorów. Narzekać nie mogę, pragnę im podziękować, bo obecnie sprzęt jest bardzo drogi. Na pewno przy swoim własnym budżecie nie byłbym w stanie wszystkiego zapłacić.

Co chcesz przekazać kibicom za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl?

- Chciałbym przede wszystkim podziękować gnieźnieńskim kibicom za to, że nas nie opuszczali przez cały sezon. Mieliśmy mecze zarówno bardzo łatwe, jak i bardzo trudne. Do kategorii tych drugich można zaliczyć na pewno wyjazd do Miszkolca, gdzie kibice nas wspierali. Pragnę podziękować także leszczyńskim kibicom za to, że wierzyli, iż powrócę do Leszna. Chcę też powiedzieć wszystkim kibicom, którzy we mnie nie wierzą, że stać mnie na dobre występy i będę się starał im to udowodnić.

Komentarze (0)