Do upadku Kenni Larsen doszło podczas ligowego meczu pomiędzy Piraterną Motala a Smederną Eskilstuna. W czasie szóstego biegu Duńczyk nie zdołał minąć upadającego Adriana Miedzińskiego, przez co przeleciał przez kierownicę i uderzył o tor.
[ad=rectangle]
"Miedziak" po kilku chwilach o własnych siłach podniósł się z toru i wrócił do parku maszyn. Niestety gorzej sytuacja wyglądała z Duńczykiem. Na owal wyjechał ambulans, z którego wyciągnięto nosze. Larsen trafił do karetki, która zabrała go do parkingu.
Przeprowadzone później badania medycznie nie wykazały jednak u zawodnika PGE Stali poważnego urazu. Doznał on wstrząśnienia mózgu i jest poobijany. - Nie doszło tam na szczęście do niczego poważniejszego. Ważne, że Kenni nie ma żadnych złamań - przyznał prezes rzeszowskiego klubu, Andrzej Łabudzki.
Larsen pojawi się jeszcze w tym sezonie w składzie PGE Stali. Rzeszowianie, którzy zajęli siódme miejsce w rundzie zasadniczej, przystąpią bowiem do barażu o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Mecze te zaplanowano na 4 i 11 października.
Wstrząśnienie mózgu Kenniego Larsena. "Nie ma żadnych złamań"
Kenni Larsen uczestniczył we wtorek w groźnie wyglądającym karambolu podczas meczu szwedzkiej Elitserien. Duńczyk doznał wstrząśnienia mózgu, ale nie licząc tego jest tylko poobijany.