Młodzieżowiec toruńskiego zespołu nabawił się kontuzji podczas meczu między KS Toruń a Fogo Unią Leszno. Dawid Krzyżanowski nie chciał wjechać w upadającego Jasona Doyle'a, co dla młodego zawodnika zakończyło się uderzeniem w bandę. Junior Aniołów stracił przytomność i po kilku chwilach został odwieziony do szpitala.
[ad=rectangle]
U toruńskiego zawodnika stwierdzono wówczas wstrząśnienie mózgu, nieduże krwiaki mózgu i stłuczenie płuc. Stan Dawida Krzyżanowskiego jest już jednak stabilny, a jak zapewniają w klubie, zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym ma się on coraz lepiej. - Dawid jeszcze przed naszym ligowym meczem z Unią Tarnów wyszedł ze szpitala i czuje się bardzo dobrze. Nie wróci co prawda w tym sezonie ligowym na tor, ale jest pozytywnie nastawiony i jesteśmy w jego sprawie naprawdę dobrej myśli - przyznał trener Jacek Krzyżaniak.
Jak zaznaczają w toruńskim klubie, Krzyżanowski rozpocznie treningi gdy tylko zielone światło dadzą w tej sprawie lekarze. Nie pojawi się jednak od razu na motocyklu. - Z powodu przerwy w startach jego wytrzymałość i wydolność zostały osłabione. Nim rozpocznie treningi na torze, będzie musiał nad tym popracować - dodał szkoleniowiec.
Wiele wskazuje jednak na to, że Krzyżanowski jeszcze w tym roku pojawi się na torze. - Na razie trudno powiedzieć kiedy to będzie możliwe, o to trzeba by pytać lekarzy. Mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku będzie mógł wsiąść na motocykl i potrenować. Byłoby dobrze, gdyby przed zimową przerwą posmakował jazdy. Chęci mu na pewno nie zabraknie, akurat o to jestem w pełni spokojny. Niektórym zawodnikom, którym przytrafiają się upadki opadają skrzydła, ale w przypadku Dawida jest na odwrót. One dodatkowo mu się rozwinęły - przyznał z zadowoleniem Krzyżaniak.
Torunianie liczą na udany powrót Krzyżanowskiego, zwłaszcza, że w przyszłym sezonie może być on podstawowym juniorem zespołu. - Potrzebujemy zarówno jego obecności, jak i punktów, które na pewno jest w stanie zdobywać w lidze. Miał już okazję sprawdzić się w rozgrywkach Ekstraligi i liczymy, że w przyszłym roku uczyni kolejne postępy - zakończył toruński szkoleniowiec.
Dobrze, że Dawid czuje się coraz lepiej!
Dużo zdrowia a na treningi przyjdzie czas.