Unia Tarnów vs. Betard Sparta Wrocław: pomeczowe hop-bęc

Rewelacyjny Maksym Drabik po raz kolejny odegrał kluczową rolę w zespole Betardu Sparty Wrocław. Junior gości wypadł dużo lepiej od swoich rówieśników z Tarnowa, którzy zawiedli już nie pierwszy raz.

[bullet=hop.jpg]Hop:
Kapitan dał przykład

Janusz Kołodziej dwoił się i troił, ale jego świetna postawa na nic się zdała w niedzielnym spotkaniu. Unia Tarnów nie awansowała do finału, ale on sam nie może mieć sobie nie do zarzucenia. Zawodnik miejscowych wreszcie wygrał też bieg piętnasty, który do tej pory był jego największą bolączką.

Drabik zrobił różnicę

Jednym z bohaterów spotkania w Tarnowie, ale także całego dwumeczu jest bez wątpienia Maksym Drabik. Junior Betardu Sparty Wrocław zdystansował swoich rówieśników z Tarnowa i świetnie potrafił wypełnić lukę po słabiej dysponowanych kolegach z zespołu. Będący w tak wysokiej formie 17-latek stanowi niezwykle wielki atut wrocławskiej drużny.

Mroczka zmazał plamę

Pierwszy mecz w Częstochowie kompletnie nie ułożył się po myśli Artura Mroczki. Zawodnik Jaskółek kilka dni później prezentował się już jednak dużo lepiej, dzięki czemu zrehabilitował się za słaby występ pod Jasną Górą. Nieźle wyglądała też jego współpraca z Martinem Vaculikiem, a wspólnie ze Słowakiem był najskuteczniejszą parę w zespole Unii.

[bullet=bec.jpg] Bęc:

Ostra walka Janowskiego i Madsena

Kiedy losy dwumeczu były już rozstrzygnięte, wspomniana dwójka nie zamierzała odpuszczać i stoczyła między sobą niezwykle twardą i momentami niesportową walkę o zwycięstwo w biegu trzynastym. Najpierw Leon Madsen nie zostawiał miejsca przy bandzie swojemu rywalowi, a ten na linii mety odwdzięczył mu się tym samym. Niestety, ale walka przeniosła się też do parku maszyn, gdzie w całe zajście włączył się jeszcze Tai Woffinden. W rezultacie, aby rozdzielić zawodników, interweniować musiała nawet ochrona.

Juniorzy Unii Tarnów

Po raz kolejny zawiedli swoich kibiców, będąc przysłowiową piętą Achillesową drużyny. O ile Arkadiusz Madej nie wypadł jeszcze tragicznie, o tyle Ernest Koza z każdym meczem jedzie coraz słabiej. Tarnowianie chcąc myśleć o awansie do finału, musieli liczyć na dobrą formę swoich młodzieżowców, którzy jednak zaprezentowali się równie słabo, jak niemal przez cały tegoroczny sezon.

Bjerre rozczarował

Kolejnym ze słabych punktów gospodarzy był Kenneth Bjerre. Mało kto spodziewał się, że świetnie dysponowany w niemal każdym meczu Duńczyk zdobędzie zaledwie trzy "oczka". Miejscowym brakowało jego punktów, którzy stracili swój największy atut w postaci rewelacyjnej jak do tej pory pary Bjerre - Madsen.

Źródło artykułu: