Przed rewanżowym meczem półfinałowym na leszczyńskiej drużynie ciążyła niemała presja. Zawodnicy Adama Skórnickiego stanęli jednak na wysokości zadania, wygrywając 53:37. Ogromną ulgę po ostatnim wyścigu poczuł zwłaszcza prezes Piotr Rusiecki.
- Było to jedno z tych spotkań, po których serce po prostu się raduje. Przypuszczaliśmy, że po porażce w Toruniu czeka nas ciężki rewanż i tak też było. Długo walczyliśmy o odrobienie strat i czujemy teraz sporą ulgę. Trzeba jednak przyznać, że drużyna pokazała swoją moc i w pełni zasłużenie awansowała do finału. Wszystkim, od trenerów po zawodników, należą się brawa - podkreślił prezes leszczyńskiego zespołu.
Płatny komplet punktów zdobył w niedzielę młodzieżowiec - Piotr Pawlicki. Na wysokości zadania stanęli także liderzy zespołu - Nicki Pedersen i Emil Sajfutdinow, wygrywając w trzynastym i piętnastym biegu po 5:1. - Nieprzypadkowo mamy tych zawodników w naszej drużynie. W końcówce zawodów Nicki i Emil pojechali kapitalnie, w dużej mierze zapewniając nam ten finał. Liczymy, że podobnie będzie to wyglądać w ostatnich dwóch spotkaniach - dodał.
Rywalem leszczyńskiej drużyny w finale PGE Ekstraligi będzie Betard Sparta. Fogo Unia nie lekceważy tego rywala, zwłaszcza, że w rundzie zasadniczej po punkt bonusowy sięgnęli wrocławianie. - Jak mówiłem już wcześniej, Sparta jest trudnym rywalem i nie chcieliśmy wpaść na ten zespół w półfinale. Teraz przyjdzie nam zmierzyć się z nim o złoto. Zobaczymy jak wszystko się potoczy, na pewno nikogo nie zlekceważymy. Nie mam wątpliwości co do tego, że nasz awans do finału jest zasłużony - podsumował prezes Rusiecki.
Skrót meczu Unia - KS Toruń
Źródło: PGE Ekstraliga/x-news