Gdańszczanie w pierwszym finale w Pile przegrali różnicą ośmiu punktów. Czy ten wynik w kontekście rewanżu jest dobry? - Osiem punktów to i dużo i mało. I tak musimy się nastawiać na mecz u siebie, by to odrobić - powiedział Renat Gafurow, dla którego jest to już ósmy sezon w czerwono-biało-niebieskich barwach. Co ciekawe w tym czasie świętował on z gdańskim klubem trzy razy awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Plusem Polonii Piła mogą być rezerwy taktyczne, przez co Renault Zdunek Wybrzeżu nawet w przypadku dobrej postawy na początku meczu, z pewnością będzie trudno o odskoczenie od rywala. - Nawet o tym nie myślałem, tylko o własnym przygotowaniu do zawodów. Staram się jak najlepiej przygotować sprzęt, by w decydującym spotkaniu uniknąć defektów, czy też innego rodzaju problemów - dodał Gafurow.
Przez lata w Wybrzeżu były problemy z płatnościami. Teraz jest inaczej. Czy oznacza to, że zawodnicy mogą łatwiej inwestować w sprzęt? - Powiem szczerze, że w tym sezonie mieliśmy bardzo mało zawodów. Dochodzą teraz zawody indywidualne, podczas których można posprawdzać inne ustawienia silników. Cały czas szukamy szybkości. Ja przyznam, że przed tym sezonem nie kupiłem żadnego nowego silnika. Jadę na sprzęcie z poprzednich lat. W drugiej lidze stawki punktowe są z pewnością inne, niż w najwyższej klasie rozgrywkowej i biorąc pod uwagę to, czym dysponowałem, takie inwestycje nie miały sensu. Regularne wypłaty pomagają mi natomiast w zakupie sprzęgieł, czy też w remontach silników - wyjaśnił Gafurow.
Renault Zdunek Wybrzeże w tym sezonie wygrywało wszystkie mecze u siebie dużo wyżej, niż przegrali ostatnio w Pile. Czy oznacza to, że są jedną nogą w Nice PLŻ? - Nie możemy się za bardzo rozluźniać i mówić, że to tylko osiem punktów. Nawet jak będziemy jechali dobrze, to w żużlu zdarzają się przypadki losowe, jak defekty, czy upadki. Walka będzie do końca i na pewno nie podchodzimy do zawodów na luzie. Musimy się skoncentrować i przygotować - przestrzegł zawodnik gdańskiego klubu.
Przed dwoma laty czerwono-biało-niebiescy również ostatni mecz, decydujący o awansie odjechali u siebie. Wówczas rozgromili GKM Grudziądz 59:31, a Gafurow w czterech biegach przywiózł 8 punktów i 2 bonusy. - Moim marzeniem jest powtórzenie tamtego meczu, wówczas atmosfera była nie do opisania, ale jak już wspomniałem wszystko może się różnie ułożyć. Nie wiadomo kto będzie miał więcej szczęścia w niedzielę. Spodziewamy się wielu kibiców i liczę na ich doping. Postaramy się pokazać im dobre zawody, walkę i zrobimy wszystko, by wywalczyć awans do Nice PLŻ - zakończył Gafurow.
Renat Gafurow: Marzę o powtórce sprzed dwóch lat i liczę na doping kibiców
Renat Gafurow w niedzielę ma szansę awansować z Wybrzeżem po raz czwarty w karierze! Rosjanin marzy o powtórce sprzed dwóch lat, gdy gdańszczanie rozgromili GKM Grudziądz. Przestrzega jednak przed zbędnym rozluźnieniem.
Źródło artykułu:
Awans jest w normalnym zasięgu klubu.
pytanie tylko czy I czy II linia . . .
dla niego nie ma znaczenia czy Ekstra, pierwsza czy druga liga wszędzie jest w Czytaj całość