102 
W niedzielę poznaliśmy rywali PGE Stali Rzeszów w meczu barażowym o PGE Ekstraligę. 4 października rzeszowianie udadzą się na wyjazdowe starcie z MDM Komputery ŻKS Ostrovią (rewanż tydzień później w Rzeszowie). Podopieczni Marka Cieślaka w finale Nice Polskiej Ligi Żużlowej okazali się minimalnie słabsi od Lokomotivu Daugavpils.
Zadowolony z takiego obrotu spraw jest Andrzej Łabudzki. - Nie miało dla mnie znaczenia, czy pojedziemy z Ostrovią, czy Lokomotivem. Dobrze się stało, że przegrał Ostrów, bo czeka nas krótsza podróż i to nas bardzo cieszy. Drugi plus jest taki, że liczymy na to, że przyjedzie do nas wielu kibiców z Ostrowa. Pozostałe aspekty były mi obojętne - mówi.
Prezes klubu ze stolicy Podkarpacia nie obawia się o wynik barażowej rywalizacji. - W ogóle nie brałem pod uwagę, że możemy przegrać dwumecz o Ekstraligę, choć w spotkaniu wyjazdowym może być różnie. Oglądałem finał Nice PLŻ w telewizji i był to bardzo fajny pojedynek. Nie lekceważymy rywali, bo to jest sport i będziemy musieli utrzymać koncentrację, ale jeśli wszyscy będą zdrowi, to o wynik rywalizacji będę spokojny. Ostrowski tor będzie dla nas łatwiejszy do rozpracowania od tego na Łotwie. Ze względów logistycznych, przegrana Ostrovii to dla nas dobra informacja - przyznaje Łabudzki.
Na tę chwilę nie ma zagrożenia, że w barażu zabraknie któregoś z liderów PGE Stali Rzeszów. W dwumeczu ma wystąpić drużyna, która walczyła w najwyższej klasie rozgrywkowej. - W barażu wystąpimy najmocniejszym składem. Na tę chwilę nie ma żadnych sygnałów, aby miało być inaczej - kończy Andrzej Łabudzki.
Czy rzeszowianie utrzymają się w PGE Ekstralidze? 
na Instagramie 
na Facebooku 
