Wychowanek KS Toruń doznał kontuzji podczas ligowego meczu rundy zasadniczej z Fogo Unią Leszno. Dawid Krzyżanowski nie chciał wjechać w upadającego Jasona Doyle'a, co dla młodego zawodnika zakończyło się uderzeniem w bandę. Junior Aniołów stracił przytomność i po kilku chwilach został odwieziony do szpitala.
Zawodnik, u którego stwierdzono wówczas wstrząśnienie mózgu, nieduże krwiaki mózgu i stłuczenie płuc, jest bliski powrotu do pełni zdrowia. - Dawid czuje się coraz lepiej i w zasadzie nic mu już nie dolega. Chcielibyśmy, by zakończył ten rok treningami na torze, ale na to jest jeszcze za wcześnie. Zgodę musi wyrazić najpierw lekarz, który bierze za niego odpowiedzialność. Na razie trzeba więc cierpliwie czekać - przyznał trener KS Toruń, Jacek Krzyżaniak.
Optymistyczne jest zwłaszcza to, że Krzyżanowski nie straci okresu przygotowawczego do nowego sezonu. - Myślę, że za parę tygodni Dawid będzie mógł już trenować zupełnie normalnie - przyznaje szkoleniowiec. Torunianie wiążą z tym zawodnikiem tym większe nadzieje, że w przyszłym roku ma być on podstawowym juniorem w PGE Ekstralidze. Krzyżanowski ma zająć miejsce Oskara Fajfera - który wchodzi w wiek seniora - i zbierać doświadczenie u boku Pawła Przedpełskiego. KS Toruń wyklucza obecnie sprowadzenie juniora z zewnątrz.