- Takie spotkanie było na pewno potrzebne. Poruszyliśmy w jego trakcie m.in. tematy związane z terminarzem rozgrywek pierwszej ligi. W zasadzie w całym sezonie są dwa newralgiczne terminy, które wymagały pewnych wyjaśnień - tłumaczy p.o. prezesa KM Ostrów - Janusz Stefański.
Pierwszy termin to Wielkanocny Poniedziałek, kiedy to często żużlowcom startującym na Wyspach Brytyjskich, koliduje ze startem na polskich torach. - Sytuacja jest pod kontrolą. Harris załatwił sprawy w Coventry tak, by mógł przyjechać na nasz mecz - uspokaja pełniący obowiązki prezesa Klubu Motorowego.
Problem z terminami pojawił się również w czerwcu, kiedy to w święto Bożego Ciała, Intar Ostrów zmierzy się na własnym torze z Lokomotivem Daugavpils, a cztery dni później uda się na Łotwę. W międzyczasie w Kopenhadze zaplanowano Grand Prix Danii, w którym startuje przecież Chris Harris. - Rozmawialiśmy również na temat tych terminów. Próbujemy sprawę rozwiązać w ten sposób, by żużlowiec zdołał wystartować zarówno w Ostrowie, Kopenhadze i później na Łotwie. Myślimy więc już mocno na zapas - dodaje Janusz Stefański.
W Ostrowie Chris Harris pojawił się wspólnie z Norrie Allenem, który od tego sezonu pełni funkcję nie tylko mechanika, ale także menedżera Brytyjczyka. - Harris z Allenem stworzyli podobny duet, jak swego czasu Norrie Allen z Markiem Loramem. Oby ta współpraca zaowocowała równie wielkimi sukcesami - dodaje szef ostrowskiego klubu.
- Chcę, by ten sezon był lepszy dla mnie od poprzedniego. Cały czas powtarzam sobie, że muszę w polskiej lidze wykręcić średnią minimum 2,30. Mogę powiedzieć, że zasypiam i budzę się z tą myślą - mówi z uśmiechem popularny "Bomber".
- Mam nadzieję, że Harris będzie liderem naszej drużyny. Mamy także krajowych liderów, ale nie ukrywam, że z występami Brytyjczyka wiążę spore nadzieje. Liczę, że będzie on ciągnął zespół do przodu. Stać go na to na pewno - kończy Janusz Stefański.