Sytuacja finansowa Falubazu była długo niejasna, ale teraz wiadomo już, że drużyna pojedzie w rozgrywkach ligowych w sezonie 2016. Działacze mogą myśleć o budowie składu. - I tak naprawdę muszą się zastanowić, czy wybrać koncepcję złożoną z trzech zawodników polskich i dwóch zagranicznych czy też postawić na czterech Polaków i jednego topowego obcokrajowca. Moim zdaniem lepsza jest pierwsza opcja - uważa Czesław Czernicki.
W Zielonej Górze trzon zespołu się nie zmieni. W klubie zostaną Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz, Patryk Dudek i prawdopodobnie również Krystian Pieszczek. Nieznana jest na ten moment przyszłość Grzegorza Walaska, którym poważnie zainteresowany jest Orzeł Łódź. - Prowadzącą parą w Falubazie z pewnością będą Protasiewicz i Dudek. Trzecim powinien być Hampel. Ma ogromne umiejętności, ale musimy pamiętać o tym, że będzie po poważnej kontuzji. Zielonogórzanie pewnie wiedzą lepiej, jak wygląda jego rehabilitacja. W tej sytuacji wariantem bezpiecznym byłoby posiadanie dodatkowego seniora. Czwórka złożona z Protasiewicza, Dudka, Hampela i Walaska plus dwóch zawodników zagranicznych to idealny układ. Wtedy byliby dobrze zabezpieczeni - przekonuje Czernicki.
W ocenie doświadczonego trenera, zielonogórzanie powinni skupić się utrzymaniu stanu posiadania z minionego sezonu i rozejrzeć się za jednym zawodnikiem zagranicznym z najwyższej półki. - Nie ukrywam, że moim faworytem, którego widziałbym w Falubazie, jest Peter Kildemand. On mógłby dać nowy impuls tej drużynie. Zawodnik, który jeździ ofensywnie, dynamicznie, jest potrzebny temu zespołowi. Wtedy mogliby walczyć o play-off. Drugi obcokrajowiec powinien być żużlowcem drugiej linii. A kilku takich ciekawych jeźdźców na rynku ciągle jest. Bardzo obiecujący jest między innymi Michelsen. Duże możliwości ma także Larsen, który już sprawdził się w Ekstralidze - dodaje na zakończenie Czernicki.
Uffff! Będą derby!
Mam nadziej Czytaj całość