Chris Holder zgodził się w Toruniu na niższe zarobki, a to oznacza, że w klubie zabraknie prawdopodobnie miejsca dla drugiego z Australijczyków - Jasona Doyle'a. Działacze nie mieli łatwego wyboru, ale ostatecznie zdecydowali się na zawodnika, których jest od wielu lat związany z ich klubem. - Też wybrałbym Holdera - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Kryjom. - W przypadku jednego i drugiego można mieć jednak obawy. Jason skończył sezon z bardzo ciężką kontuzją. U Holdera widać cały czas ślady urazów z 2013 i 2014 roku. Poza tym, źle wpłynął na niego wypadek Darcy'ego Warda. On ma to gdzieś z tyłu głowy. Ze sportowego punktu widzenia jest dla mnie jednak lepszym zawodnikiem Doyle'a. Jest też bardzo "toruński". Moim zdaniem to dobry wybór - kontynuuje nasz ekspert.
Holder od kilku sezonów notuje coraz słabsze wyniki. Sławomir Kryjom, który zna go doskonale z czasów, gdy był menedżerem Unibaksu Toruń, uważa że Australijczykowi brakuje automatyzmu w jeździe. - To jest trochę jak równia pochyła, ale na Holdera trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy. Pamiętajmy o tym, co spotkało go w 2013 roku. Może niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, ale on też był blisko wózka inwalidzkiego. Ta kontuzja z Coventry zakończyła jego sezon i miała ogromny wpływ na dalszą karierę. Powinien dziękować Bogu, że to nie skończyło się gorzej. W tym nieszczęściu miał dużo szczęścia - wyjaśnia Kryjom. - Chrisowi brakuje automatyzmu, który go cechował do 2012 roku. Wydaje mi się, że potrzebuje jednego dobrego sezonu, żeby wrócić na właściwe toru. To doświadczony jeździec, ma już blisko do trzydziestki. Zaczyna się dla niego bardzo dobry wiek. To na pewno wielki profesjonalista i ambitny człowiek. Wierzę, że się pozbiera - dodaje Kryjom.
Problemów ze znalezieniem nowego pracodawcy nie powinien mieć z kolei Doyle. Nasz rozmówca uważa, że do trzech klubów pasuje idealnie. - Rybnik i Tarnów nie mają gotowych składów. Do tego jest też Wrocław. To kierunki, którymi powinien być zainteresowany. W tym sezonie się wypromował się dzięki Toruniowi. Dali mu szanse po tym, jak startował w niższych ligach. Pierwsza część sezonu była w jego wykonaniu całkiem niezła. Powinien znaleźć sobie miejsce w PGE Ekstralidze - twierdzi Kryjom.