Sławomir Kryjom: Łaguta może być "armatą". GKM jeszcze zaskoczy

- Łaguta ma szansę zostać "armatą" ŻKS ROW-u Rybnik, a dla Jonssona ten klub może być nową motywacją - mówi na temat ostatnich wzmocnień beniaminka PGE Ekstraligi Sławomir Kryjom.

- Nie jestem zdziwiony, że Andreas Jonsson trafił do Rybnika. To jest zawodnik, który w ostatnich sezonach jeździł poniżej oczekiwań. On sam na pewno spodziewał się po sobie więcej, bo jest bardzo ambitnym człowiekiem. Moim zdaniem w ostatnich latach był bardzo chimeryczny. Potrafił pojechać bardzo słabe zawody, a następnego dnia nie przegrać wyścigu. Brakuje mu stabilizacji. To zaskakujące, bo jest przecież niesłychanie doświadczony - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Sławomir Kryjom.

Nasz ekspert uważa, że w Jonssonie trudno upatrywać lidera ŻKS ROW-u Rybnik. Zmiana otoczenia może się jednak okazać dla niego nową motywacją. - Ostatnie lata pokazały, że w Jonssonie trudno widzieć lidera ekstraligowego zespołu. Ma jednak nietuzinkowe umiejętności. Potencjał jest, ale niestety w poprzednich latach to nie przełożyło się na średnią biegopunktową. Rybnik będzie dla niego jednak nowym wyzwaniem. Być może temu żużlowcowi przestały odpowiadać pewne rzeczy w Falubazie. Teraz będzie w innym otoczeniu, a to może wyzwolić dodatkową mobilizację. Chciałbym jeszcze zobaczyć starego, dobrego Andreasa - wyjaśnia Kryjom.

Andreas Jonsson nie jest jedynym żużlowcem, który wzmocnił ekipę beniaminka. Klub pochwalił się także pozyskaniem Grigorija Łaguty. - Gdyby spojrzeć na statystyki z minionego sezonu, to ROW nie ściągnął gwiazd z najwyższej półki. Trzeba jednak pamiętać, że "Grisza" Łaguta zanotował najsłabszy sezon od wielu lat. W jego osobie widzę jednak lidera tej drużyny. Ma szansę zostać pierwszą "armatą" beniaminka PGE Ekstraligi - przekonuje Kryjom.

Rybniczanie w najbliższym czasie mogą podać nazwiska kolejnych żużlowców, którzy będą startować w ich klubie. Szanse na sprowadzenie zawodników z tej najwyższej półki są jednak niewielkie. Zarówno Greg Hancock jak i Peter Kildemand są bliżej innych ekip. - Wszystko wskazuje na to, że Hancocka i Kildemanda w barwach w Rybnika rzeczywiście nie zobaczymy. Z dużych nazwisk został im jeszcze Jason Doyle. W Rybniku mówią, że mają koncepcję, więc wkrótce pewnie wiele się wyjaśni. Zadanie czeka ich jednak ciężkie. Jestem bowiem przekonany, że rywalizacja z przygotowanym dobrze na Ekstraligę Grudziądzem będzie dużym wyzwaniem. Moim zdaniem GKM jeszcze nie skończył się wzmacniać. Oni nas jeszcze czymś zaskoczą - dodaje na zakończenie nasz rozmówca.

Źródło artykułu: