Skoro mamy wyjątkowy czas, to pora na historię od święta. Temat niby łatwy, ale z młodzieńczą fantazją w tle. Czemu? No bo wcale nie jest prosto umówić się z czterema żużlowcami, którzy mają po 20 lat, a u progu karier ich domowe półki uginają się pod pucharami. Którzy za chwilę mogą sięgać gwiazd, prześcigając obecnie panujących seniorów na świecie. Jeszcze im figle trochę siedzą w głowach, ale już zdają sobie sprawę, że trzeba profesjonalnie podchodzić do zarobkowej roboty. Każdy ma obowiązki, no bo zimowy trening na sali, nauka angielskiego, załatwianie kontraktowych tematów czy biznesowe projekty. Na szczęście daliśmy radę. Nasi Drużynowi Mistrzowie Świata Juniorów z niedawnej Australii uchylili platformie nc+ drzwi do swoich światów. Co za nimi można zobaczyć?
Kolędnicy...
Po pierwsze, naturalność. Gołym okiem widać, że "prywatnie" oni ten speedway uwielbiają. Podpytują co u innych zawodników, ale też bez patosu, wymyślnych historii czy nadęcia graniczącego z gburowatością odpowiadają na pytania. Chłopaki mówią to, co im ślina na język przyniesie. Australia? - Złoto - rzuca bez wahania Piotrek Pawlicki. - Ciepło, klimacik - przyznaje Maksym Drabik. - Kangury - dodaje Bartek Zmarzlik, zaznaczając, że jedzenie zupełnie mu tam nie smakowało. A Paweł Przedpełski podkreśla dobry klimat w tej ekipie. Jasne, że są tematy tabu. Ale to przecież nie są chłopcy z kościelnych chórów, więc nie muszą się nikomu spowiadać. Młodzi mistrzowie zakładają mikołajowe czapki i bez specjalnych oporów walczą ze świąteczną piosenką. - Ja mam to śpiewać? A inni też wykonywali? - pada najczęściej. W to mi graj, młody mistrzu!
Angielski...
Po drugie, talent. Oprócz tego żużlowego, mają ukryte i bardzo ciekawe sfery działalności. Pichcą sobie obiady, jeżdżą konno, czasem postrzelają czy pograją w speedway na telewizyjnym ekranie. No i coraz lepiej radzą sobie z angielskim, a nawet jak jest publiczny stres to potrafią ułożyć sobie taką przemowę, że wszystkim zgromadzonym ręce składają się do oklasków. Zuch chłopaki! Oby tylko nie rozmienili tego najważniejszego talentu na drobne. Dobre Anioły powinny nad nimi czuwać.
Zmiany...
Po trzecie, cele i marzenia. Każdy ma jakieś wizje, plany. Oni dość konkretne. Szczególnie gorzowska pociecha (tak pieszczotliwie nazywają Barka koledzy z kadry). - Chcę osiągnąć coś, czego jeszcze nie było. Chcę stworzyć własna historię - mówi bez ogródek. Piotrek na 21. urodziny zmienił trochę image. Czy to oznacza jakąś większą przemianę? - Młodość ma swoje prawa, ale myślę, że trzeba stać się jeszcze bardziej profesjonalnym - odpowiedział Pawlicki junior. Ważne słowa, szczególnie w kontekście ostatniej zawieruchy, jaka rozpętała się wokół tego nieprzeciętnego talentu polskiego żużla. Trzymam za niego kciuki, bo razem z Bartkiem na pewno ubarwią Grand Prix 2016.
Słodycze...
Po czwarte, święta. Przeważnie rodzinne na domowym gruncie. Bartek, Maksym i Paweł przepadają za taką samą potrawą, a Piotrek woli zupełnie inną. Wszyscy podjadają słodycze, choć na wagę czujnie spoglądają. - Żeby się dobrze z torem skleić - żartują. No i jeszcze rozdają albo dostają prezenty od Mikołaja, Gwiazdora, a ci co nie wierzą od rodziców.
Telewizyjne świętowanie...
Po piąte, tajemnica. Nie zdradzam więcej. Zobaczcie sami co tam u tych młodych jeszcze. Drugi dzień świąt o 21 w nsport+. Złote Chłopaki czekają. Zapraszam w ich i swoim imieniu. Smacznego i radosnego świętowania! Z małą przerwą na telewizję...
Gabriel Waliszko, dziennikarz nc+
"...a Piotrek woli zupełnie inną" - zupełnie inną potrawę.
Życzę młody dobrej jazdy i dobrych wyników