Jeszcze do niedawna wydawało się, że pozostanie Alexa Zgardzińskiego w Ekantor.pl Falubazie Zielona Góra jest przesądzone. Spotkanie zawodnika z przedstawicielami klubu nie przyniosło jednak porozumienia w tej sprawie.
- To nie tak, że nasze oczekiwania są wygórowane. Tu nie chodzi w ogóle o finanse. Oczekujemy po prostu, by Falubaz wsparł mojego syna pod względem sprzętowym. Młodzieżowiec powinien mieć wystarczająco dużą pomoc ze strony klubu, bym ja, jako rodzic, nie musiał do tego interesu dokładać. Złożyliśmy Falubazowi niewygórowane warunki i oczekiwalibyśmy, że zostaną one zaakceptowane. Od czasu naszego spotkania nie otrzymaliśmy jednak sygnału ze strony klubu - zaznaczył ojciec zawodnika, Tomasz Zgardziński.
Okres transferowy trwa do końca stycznia. Młodzieżowiec rozgląda się wobec tego za innym klubem. - Nie skreślamy jeszcze Falubazu. Przedstawiliśmy swoją propozycję i zobaczymy, czy dostaniemy w tej sprawie odpowiedź. Mój syn cieszy się zainteresowaniem innych drużyn. Czasu do końca okresu transferowego jest niewiele, ale nie ma ryzyka, że zostanie bez klubu. Mamy jedną propozycję ze strony innej ekstraligowej drużyny, a także ofertę z I ligi. W ciągu tygodnia coś w tej sprawie może się wyjaśnić - powiedział ojciec zawodnika.
Falubaz ma obecnie w swojej kadrze Krystiana Pieszczka i pozyskanego w ostatnich tygodniach Sebastiana Niedźwiedzia. Być może właśnie z tego powodu klub z Zielonej Góry nie zabiega z takim zaangażowaniem o Zgardzińskiego. Inaczej na tę sprawę patrzy ojciec zawodnika. - Alex jest perspektywicznym żużlowcem, który jeszcze przez trzy sezon będzie ścigać się w roli juniora. Zarówno tory ekstraligowe, jak i te w I lidze nie są dla niego żadną nowością. Drużynie, do której trafi może dać dużo dobrego - podsumował Tomasz Zgardziński.
Na jakiś zawodach juniorskich w Gorzowie młody Nowacki robił go na torze jak chłopa w sądzie