- W ostatnich tygodniach miałem propozycje ze strony różnych klubów, ale ostatecznie zdecydowałem się na jazdę w Łodzi. Orzeł to solidny klub z wyrobioną renomą. Myślę, że z jazdą w pierwszym składzie nie będzie problemu. Rozmawiałem z trenerem i mam tworzyć parę juniorów z Michałem Piosickim. Postaramy się zrobić dla zespołu jak najlepszy wynik - powiedział Oskar Bober w rozmowie z naszym portalem.
Młody zawodnik przyznaje, że będzie chciał zapomnieć o ostatnim sezonie. W barwach KMŻ Motoru odjechał osiem meczów w PLŻ 2, uzyskując średnią biegopunktową 1,172. Problem w tym, że klub z Lublina, który ogłasza obecnie upadłość, nie zapłacił mu pieniędzy.
- Muszę przyznać, że mam duży żal do klubu i pana prezesa Andrzeja Zająca. Czuję się oszukany, bo postąpiono ze mną naprawdę nie fair. Początkowo obiecywano, że dostanę pieniądze, a teraz słyszę, że klub rezygnuje z jazdy i nie poczuwa się do odpowiedzialności, by mi je oddać. Nie jest to mała kwota, bo chodzi o 30 tysięcy złotych. Wychodzi na to, że przez pół sezonu jeździłem tak naprawdę za darmo. Prezes od dawna nie odbiera ode mnie telefonów i po raz ostatni rozmawialiśmy 4 grudnia - przyznał Bober.
Nowy młodzieżowiec Orła Łódź przyznaje, że tylko dzięki wsparciu ze strony sponsorów będzie w stanie przygotować się do nowego sezonu. - Jest ciężko, ale muszę sobie jakoś radzić. Baza sprzętowa nie jest tania i wszystko kosztuje. Chciałem podziękować firmom Inawera i Reall, które wspierały mnie w poprzednim sezonie. Obecnie prowadzę kolejne rozmowy ze sponsorami, by uzbierać jak najwięcej pieniędzy na nadchodzące rozgrywki ligowe. Cieszę się, że w I lidze będzie duża liczba meczów. Liczę, że zarówno dla Orła, jak i dla mnie ten sezon będzie udany - podsumował.