Plebiscyt ma już 26 lat. Adam Zając: Gollob jest naszą ikoną

Za nami XXVI edycja Plebiscytu Żużlowego. - Co roku mówię, że to chyba już ostatni bal, ale później zmieniam zdanie. Gollob to niepodważalnie ikona naszego sportu - przyznaje organizator, Adam Zając.

W tym artykule dowiesz się o:

Najważniejsza kategoria - najpopularniejszy żużlowiec - zakończyła się zwycięstwem Macieja Janowskiego. Prócz niego na podium stanęli dwaj inni młodzi zawodnicy - Piotr Pawlicki i Bartosz Zmarzlik. - To właśnie znak czasu. Młodzi zawodnicy ogrywają w żużlu coraz większą rolę i jest to normalna kolej rzeczy. Myślę, że końcowe wyniki odzwierciedlają to, co widzieliśmy w minionym roku na torze. Zawsze, także w swojej pracy dziennikarskiej, kibicuję i stawiam na młodych. Jeśli chodzi o żużel, ściskam kciuki zarówno za Bartka Zmarzlika, jak i Piotrka Pawlickiego. Teraz obaj awansowali do Grand Prix i nie mam wątpliwości będziemy mieć z nich jeszcze więcej pociechy w nadchodzącym sezonie - ocenił redaktor naczelny Tygodnika Żużlowego i organizator balu, Adam Zając.

Podobnie jak w poprzednich latach, żużlowy bal w Lesznie ugościł najznamienitsze osoby środowiska żużlowego. Mimo konkurencji, jaką na rynku ma sam Plebiscyt, a także Tygodnik Żużlowy, wydarzenie, które organizowane jest rok rocznie pod koniec stycznia, nie traci na znaczeniu. - To dla nas budujące, że Plebiscyt i sam bal cieszą się takim zainteresowaniem. Jak wspominałem już wcześniej, wiele osób podchodzi do tego bardzo poważnie. Otrzymanie nominacji czy wygranie danej kategorii traktują często na równi z rywalizacją sportową. Muszę przyznać, że wydarzenie to ma naprawdę znakomitą obsadę. Nawet jeśli dany działacz lub żużlowiec nie może się zjawić, dba zawsze o to, by mieć na balu godne zastępstwo. Jeśli chodzi o czołowych żużlowców, nie pojawił się tylko Tomasz Gollob, jednak w pełni to rozumiemy, bo rozpoczął już przygotowania do sezonu w Hiszpanii. Tego wieczora brat Jacek odebrał za niego nagrodę - wyjaśnił.

Wspomniany Tomasz Gollob jest wielokrotnym zwycięzcą Plebiscytu Tygodnika Żużlowego. W tym roku zajął dziewiąte miejsce w kategorii Najpopularniejszy zawodnik. - Wiem, że Tomkowi zależy na tym, by poprowadzić swoją drużynę (GKM Grudziądz - przyp. red.) do dobrego wyniku w Ekstralidze. Nie będzie już może w składzie reprezentacji, ale popieram pomysł, by jako honorowy członek był w niej na stale. Młodym zawodnikom może przekazać wiele dobrego. To niepodważalnie ikona naszego sportu, a moim zdaniem zawodnik wszechczasów polskiego speedwaya - podkreślił Zając.

Kolejna edycja Plebiscytu, a także sam bal żużlowy, zakończyły się jak najbardziej udanie. Adam Zając już teraz deklaruje, że coroczna tradycja będzie przez Tygodnik Żużlowy podtrzymywana. - To była dwudziesta szósta edycja naszego Plebiscytu. Gdy na początku lat 90. zaczynaliśmy, dopiero wchodziliśmy z Tygodnikiem Żużlowym na rynek. Od tego czasu wszystko nabrało rozmachu, a dzięki pomysłowości kibiców i naszych redaktorów pojawiło się tak dużo kategorii Organizowany corocznie bal to czas i miejsce, kiedy można porozmawiać, wypić drinka i zabawić się we wspólnym gronie. W trakcie sezonu wbrew pozorom nie ma ku temu wielu okazji. Organizacja tego przedsięwzięcia to naprawdę duży wysiłek, który spada na redakcję Tygodnika i naszą rodzinę. Co roku mówię, że to chyba już ostatni bal, ale później widzę entuzjazm ze strony zawodników, działaczy i pozostałych gości, przez co zmieniam zdanie. Jest dzięki temu mobilizacja, a to powoduje, że dla tych wspaniałych ludzi chce się to robić dalej. Plebiscyt dedykuję całemu środowisku żużlowemu, a także kibicom. Dziękuję im za wszystkie oddane głosy, a tych było niemało - podsumował Adam Zając.

Źródło artykułu: