Piotr Żyto: Miałem wpływ na budowę rybnickiego składu

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Żyto
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Piotr Żyto
zdjęcie autora artykułu

Po odejściu Jana Grabowskiego na emeryturę, ROW Rybnik musiał szukać nowego trenera. Wybór padł na Piotra Żyto, który stoi przed trudnym zadaniem, jakim jest utrzymanie w PGE Ekstralidze rybnickiego klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

WP SportoweFakty: Jaki miał pan wpływ na budowę składu rybnickiego klubu?

Piotr Żyto: Wpływ na pewno miałem, bo prezes Krzysztof Mrozek dzwonił i pytał o zawodników. Teraz mamy tych żużlowców, którzy byli dostępni na rynku. Chciałoby się też innych, ale obecna kadra jest na miarę pieniędzy i umiejętności.

Czy stać was na coś więcej niż walka o utrzymanie?

- Na prezentacji sami zawodnicy mówili, że chcą walczyć w każdym meczu i wygrywać. Taki jest sport, że czasami zespół skazywany na porażkę potem zwycięża. Chcemy powalczyć, takie są aspiracje i chęci. Taka sportowa złość jest w każdym zawodniku, który chce wygrywać. W żużlu potrzebne jest również szczęście. Oby omijały nas kontuzje i powinno być wszystko w porządku.

Czy przebudowa toru będzie waszą tajną bronią?

- Treningi na rybnickim obiekcie chcemy rozpocząć 15 marca jak pogoda pozwoli. Chcemy się wjeździć w ten tor, by być dobrze przygotowanym. Dlatego też będą sparingi z mocnymi przeciwnikami, żeby wiedzieć w jakim miejscu jesteśmy.

Celem minimum ROW-u jest szóste miejsce w PGE Ekstralidze
Celem minimum ROW-u jest szóste miejsce w PGE Ekstralidze

Czy można spodziewać się w Rybniku kopy po kolana?

- Nie, bez przesady, bo są przecież komisarze torów. To nie te czasy.

Czy pana zespół ma wyklarowanego lidera, czy to jest raczej wyrównany skład? 

- Każdy z zawodników ma coś do udowodnienia. Andreas Jonsson i Grigorij Łaguta mieli słabsze sezony, zaś Rune Holta bardzo dobrze radził sobie w pierwszej lidze. Myślę, że jest to jednak bardziej wyrównany zespół, a jak będzie naprawdę to zobaczymy. Mam nadzieję, że każdy dołoży cegiełkę, co rozłoży się na korzystny wynik.

Czy waszą największą siłą mogą być juniorzy?

- Na pewno juniorzy ROW-u, zwłaszcza Robert Chmiel i Kamil Wieczorek zrobili w ubiegłym roku duży krok do przodu. Kacper Woryna jest już zawodnikiem ustabilizowanym. Teraz doszła mu jeszcze liga brytyjska, zobaczymy jak sobie tam poradzi. Mam nadzieję, że juniorzy również będą robić punkty.

Zawodnicy pokroju Łaguty, czy Jonssona dawno nie jeździli dla rybnickiego klubu. Czy jest presja na wynik?

- Żadnej presji nie ma. Mamy założony plan minimum, by zająć szóste miejsce. Na pewno będziemy do tego dążyć, a jak będzie lepiej, to będzie z satysfakcją dla nas i kibiców.

Jak będzie wyglądała współpraca pomiędzy ROW-em Rybnik a Kolejarzem Opole?

- O konkretach z prezesem Kolejarza Opole jeszcze nie rozmawialiśmy. Teraz sternik opolskiego klubu wyjechał i wraca w przyszłym tygodniu. Mam nadzieję, że siądziemy wtedy do rozmów. Chodzi też o to, by ROW mógł trenować na innych obiektach. W Opolu jest krótki tor, a u nas dłuższy. Jakiś junior ROW-u mógłby tam występować jako gość. To jest jeszcze wszystko do ustalenia.

Czy będzie pan również działał dla opolskiego klubu w tym sezonie?

- Na tę chwilę jestem w Rybniku i podporządkowuje wszystko PGE Ekstralidze i rybnickiemu klubowi. Obecnie tak to wygląda. Pomagam Bartkowi Czekańskiemu, ale w tej chwili moim pracodawcą jest ROW Rybnik i tutaj skupiam wszystkie swoje siły.    Rozmawiał Marcin Karwot

Źródło artykułu: