Na prezentację drużyny zawodnicy częstochowskiego Włókniarza przyjechali prosto z obozu przygotowawczego, który został zorganizowany w położonym nieopodal Częstochowy Złotym Potoku. Zajęcia z zawodnikami prowadził Tomasz Skrzypek, nowy trener odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne zawodników Lwów, który w przeszłości przez lata pracował we wrocławskiej Sparcie.
Wszyscy żużlowcy byli zgodni - na treningach wylewali siódme poty i po krótkim, bo niewiele ponad tygodniowym pobycie na obozie, dostrzegli pozytywy. - Są to takie treningi ukierunkowane na szybkość, moc, siłę. Tomasz Skrzypek to fachowiec z górnej półki - mówił nam Rafał Trojanowski. Wtórował mu Artur Czaja: - Treningi przez niego prowadzone są ogólnorozwojowe. Nie jest tak, że na jednych zajęciach ćwiczymy tylko ręce, ale całe ciało. Chodzi o to, by pracowało możliwie jak najwięcej partii mięśni. Podczas obozu nikt nie miał siły wychodzić z pokoju, więc to pokazuje, jak intensywnie pracowaliśmy.
Okazuje się, że po pobycie w Złotym Potoku już jeden sportowiec sięgnął po mistrzowski tytuł. - Trener Skrzypek pokazał, że w krótkim czasie można osiągnąć spore efekty. W naszym obozie udział brało dwóch zawodników kickboxingu i muay thai. Jeden z tych zawodników po naszym zgrupowaniu integracyjno-kondycyjnym zdobył w Sarajewie tytuł mistrza świata w wadze superciężkiej w kickboxingu. Mam tu na myśli Michała Turyńskiego, który był obecny na naszej prezentacji i pojawił się na scenie - pochwalił się Michał Świącik, prezes Eko-Dir Włókniarza.
Wyjaśnił on też, dlaczego na miejsce obozu kondycyjnego wybrano miejscowość w okolicy. - Ułożyliśmy sobie plan, który zakładał, że zrobimy obóz kondycyjny wykorzystując własne walory regionalne. Nie widzę potrzeb i nigdy wcześniej ich nie widziałem, żeby wyjeżdżać gdzieś dalej. Wokół Częstochowy mamy przepiękne krajobrazy i są miejsca, gdzie można taki obóz przygotowawczy zorganizować. Nie widzę konieczności wyjazdu pod Leszno, czy pod Gdańsk, kiedy posiadamy piękną Jurę Krakowsko-Częstochowską z pięknymi terenami, lasami, szlakami rowerowymi itp. To nie było do tej pory przez nas wykorzystane. Wszyscy w klubie byliśmy zgodni i zrobiliśmy zgrupowanie w Złotym Potoku - poinformował.
Nie bez znaczenia były też kwestie biznesowe. - Owszem, koszta ponieśliśmy mniejsze, ale to też chodzi o nawiązanie współpracy z lokalnymi firmami. Jeśli sponsor widzi, że my staramy się wychodzić naprzeciw regionalnym oczekiwaniom, to działa na naszą korzyść. Robiąc obóz w Złotym Potoku mamy inne relacje z firmami z tego rejonu, zupełne inne relacje są też z Gminą Janów. A cóż byśmy mieli ze współpracy z nadmorskim Cetniewem? - kontynuował Michał Świącik.
Prezes Lwów przekonuje również, że zawodnicy mieli wyśmienite warunki do pracy. - Naprawdę stworzyliśmy zawodnikom bardzo dogodne warunki. Jeśli chodzi o gastronomię, czy ogólnie bazę sportową, opieraliśmy się na współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami. Sądzę, że warto zapytać naszych zawodników, czy trenerów, jak wyglądały posiłki podczas tego obozu, czy co mieli do dyspozycji do ćwiczeń. Szkoda tylko, że pogoda była niekorzystna, bo w zasadzie cały czas padało. Najważniejsze jednak, że zawodnicy ciężko pracowali i lepiej się poznali. Osobiście widzę różnicę u naszych zawodników jeżeli chodzi o ich sprawność fizyczną. Ktoś mógłby zapytać, co w tak krótkim czasie można osiągnąć? Okazuje się, że bardzo dużo - zakończył prezes częstochowskiego Włókniarza.
Myślę, że Włókniarza stać na dobrą jazdę w ligowym sezonie.