Uczestnicy turnieju po przejechaniu kilku próbnych okrążeń zgodnie stwierdzili, że tor nie nadaje się do bezpiecznej jazdy. Informację 6 tysiącom kibiców zgromadzonym na stadionie przekazał Chris Harris. Fani decyzję przyjęli z dużym rozczarowaniem i zdenerwowaniem. Zamiast święta żużla była kolejna kompromitacja.
W Manchesterze mieli wystartować czołowi zawodnicy globu z mistrzem świata Taiem Woffindenem i trzykrotnym złotym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata - Nickim Pedersenem. W zawodach wystąpić mieli również dwaj reprezentanci Polski: Krzysztof Buczkowski i Maciej Janowski.
Po odwołaniu zawodów specjalne oświadczenie wydało BSPA. - Jest to ogromny cios dla sportu w Wielkiej Brytanii i może mieć negatywny wpływ na każdy klub żużlowy w naszym kraju. BSPA nie jest jednak winne odwołaniu, to nie były nasze zawody. Organizowało je Belle Vue Aces - przyznał przewodniczący BSPA, Keith Chapman.
- To wstyd i cały sport żużlowy w Wielkiej Brytanii może dostać rykoszetem. Rozpoczęliśmy już dochodzenie w tej sprawie. Tor w Manchesterze otrzymał homologacje zgodnie z regulaminem, ale faktem jest, że nawierzchnia nie nadawał się do jazdy. To przykry epizod, ale musimy iść dalej i mam nadzieję, że z tej lekcji wyciągniemy wnioski - przekazał Chapman.
Narodowy Stadion Żużlowy w Manchesterze będzie w tym roku finałową areną zmagań w Drużynowym Pucharze Świata. Cztery najlepsze drużyny globu o tytuł walczyć będą 30 lipca. Dzień wcześniej rozegrany zostanie turniej barażowy.
W Polsce też było? dochodzenie.