Znany mechanik pomaga Mazurowi. "Chcę być liderem Wandy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Barański /
WP SportoweFakty / Jakub Barański /
zdjęcie autora artykułu

Największym pechowcem poniedziałkowej potyczki Speedway Wandy Instal Kraków z KSM-em Krosno był zawodnik gospodarzy - Edward Mazur. Nie ukończył aż trzech z pięciu wyścigów. Po zawodach był wyraźnie przybity.

Najbardziej załamał go defekt na zdecydowanym prowadzeniu w przedostatnim wyścigu. Kiedy żwawym krokiem maszerował w kierunku parku maszyn aż kipiał ze złości. W jego boksie fruwało wszystko. - Nawet teraz dokładnie nie wiem co się stało. Nie mam ochoty o tym myśleć. Chyba najbardziej bolesny defekt, bo ze sporą przewagą na prowadzeniu i w pierwszym z biegów nominowanych w tym sezonie. Jestem załamany po tym meczu, ale widocznie tak musiało być. Jestem zadowolony tylko z tego, że drużyna wygrała, a ja ukończyłem te zawody zdrowo - mówił już kiedy się uspokoił Edward Mazur.

Mimo to zawodnik udowodnił, że drzemie w nim olbrzymi potencjał. We wszystkich wyścigach, w których wychowanek Unii Tarnów pojawiał się na torze był niezwykle szybki. Widać, że sprzęt spisuje się doskonale, a udokumentowaniem tego jest najlepszy czas dnia. - Pan Jacek Filip wykonuje dla mnie kapitalną robotę. Ja też przez zimę nie próżnowałem tylko ciężko harowałem nad stroną fizyczną i mentalną. Dlatego wiem, że jestem świetnie przygotowany do sezonu. Zawód po inauguracji jest jednak ogromny i muszę dojść do siebie. Przyjechałem na to pierwsze spotkanie z myślą zdobycia pokaźnej ilości punktów. Plany mam ambitne. Chcę być drugim liderem ponieważ na tego pierwszego wyrasta Chris Harris - zdradził.

- Posiadam dwa w pełni wyposażone motocykle i cztery silniki. Jak zajdzie taka potrzeba sięgniemy głębiej do kieszeni i będą kolejne. Na razie wydaje mi się, że nie jest to konieczne, a te wybrane jednostki będą mi towarzyszyć przez pierwszą część sezonu - dodał.

Swoim występem "Edek" zaskarbił sobie sympatię fanów w Krakowie, a on sam nie musi się martwić o miejsce w składzie na kolejny mecz w Bydgoszczy. - W ogóle się nie obawiam, że mogę opuścić kolejne spotkania i wylądować na ławie. Wydaje mi się, że na torze udowodniłem swoją wartość. Muszę tylko robić swoje, jak do tej pory, a wyniki przyjdą. Jestem o tym przekonany - stwierdził odważnie.

W jednym z biegów Mazur zaliczył upadek. Na szczęście niegroźny. Nie był on jednak wynikiem dziurawej nawierzchni, która podczas inauguracji o tej porze roku mogła się przydarzyć. - Tor był świetnie przygotowany. Nie ma się do czego przyczepić. Tylko w wyścigu, w którym zanotowałem upadek trochę przesadziliśmy z wodą. Koło mi uciekło. Jestem typem zawodnika lubiącym wyprzedzać, ale nie miałem się o co "oprzeć" i bardziej ratowałem się przed upadkiem niż walczyłem z rywalem - zaznaczył.

Gospodarze pomęczyli się KSM-em Krosno. Dla wielu tak niskie zwycięstwo (48:42) to duża niespodzianka. - Nie wiem kto jest zaskoczony tak dobrą postawą krośnian. Widziałem, że czeka nas ciężki mecz. Jest początek sezonu, nazwiska nie jadą. Jeśli ja wiem, że mogę wygrać z każdym to tak pewnie myślą tez wszyscy inni zawodnicy. Sprawa zawsze jest otwarta, a szanse są równe - zakomunikował.

23-latek dołącza do grona jeźdźców, którzy chwalą połączenie pierwszej i drugiej ligi. - Nic tylko się cieszyć z takiego obrotu sprawy. Można się sprawdzić z lepszymi zawodnikami. Jest więcej spotkań, sezon zapowiada się na długi - przedstawił swój punkt widzenia.

W następnej rundzie krakowian czeka wyjazdowa batalia w Bydgoszczy. Nasz rozmówca już cieszy się te zawody. - Wspomnienia mam jak najbardziej pozytywne. Notowałem tam niezłe rezultaty nie będąc jeszcze tak doświadczony zawodnikiem jak obecnie. Wykręciłem tam dwa lata temu siedem oczek z bonusami. Skoro wtedy tak było to teraz powinno być jeszcze lepiej - przyznał zawodnik Speedway Wandy Instal Kraków.

Zobacz wideo: Marek Cieślak: Oszczędności? Zacznijmy jeździć po trzy kółka

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu:
Komentarze (12)
avatar
RECON_1
1.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Edek ma predyspozycje do tego sportu,niestety na wkasne życzenie trochu "przespal" ważny okres juniorki,ale moze teraz będzie do tego z większym zaangażowaniem podejdzie do żużla.  
avatar
Bada Bing
31.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cioś chyba słabo harował nad tą stroną mentalną skoro jeden defekt wywołał u niego takie załamanie jak sam mówi i pół boxu rozpieprzył dodatkowo. Aż strach pomyśleć co będzie jak taśmę zrobi  
avatar
RYCHOMR
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Edek !!! Mimo niepowodzeń z Krosnem twoja jazda mogła się podobać ! Odbijesz sobie w Bydgoszczy ! Pech nie może trwać wiecznie. Trzymaj gaz ! Powodzenia !!!  
avatar
Anteqa
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
No no, chłopak bardzo pewny siebie i swoich umiejętności. Chce być drugim liderem, a żeby przeskoczyć Sucheckiego i Hougaarda to coś tam trzeba prezentować :). Oby potwierdził to w Bydgoszczy i Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
30.03.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przykra sprawa jak motocykl defektuje można było punktów trochę przywieść, Powodzenia Edek w kolejnych meczach oby już więcej motory w czasie biegu nie stawały.