Argumentów sportowych nie brakowało. Fantastyczna pierwsza runda cyklu Speedway Best Pairs zakończyła się zwycięstwem zespołu Monster Energy Team. Joe Parsons wierzył, że Chris Holder, Greg Hancock i Paweł Przedpełski wykorzystają atut toru, na którym będą się ścigać w barwach Get Well Toruń. Dopingowani przez wielu fanów, zgromadzonych na Motoarenie, prowadzili przez większą część zawodów, ale w biegu finałowym mieli sporo szczęścia. Po starcie przegrywali 1:5 z ekipą Team Boll, ale pech sprzętowy Martina Vaculika spowodował, że ostatecznie to właśnie drużyna Parsonsa odniosła końcowy sukces. - Oczywiście zawsze fajnie, kiedy się wygrywa i fajnie widzieć, że chłopcy jadą tak jak powinni. Ten nowy format Speedway Best Pairs to prawdziwa rewolucja. Kiedy ścigają się różne firmy, to wygląda lepiej w telewizji i mam nadzieję, że fanom również się podoba - komentuje Parsons.
Kiedy reprezentanci Aniołów wyjechali na przedsezonowe treningi punktowane, od początku ze znakomitej strony prezentował się Holder. Po pierwszych nieudanych zawodach, progres zalicza także Greg Hancock. Obaj zawodnicy spisali się znakomicie w Lany Poniedziałek, kiedy mieli okazję startować w meczu charytatywnym dla Darcy'ego Warda. Nieco gorzej wyglądała sprawa z Przedpełskim, który podczas zawodów par nie pojawił się na torze. Dla całego tercetu, ściganie się pod szyldem Monster Energy to kolejna okazja do integracji, która z pewnością zaowocuje podczas sezonu ligowego. - Taka była podstawowa koncepcja, żeby zebrać razem chłopaków, którzy będą startować w toruńskiej drużynie. Mogą tutaj budować więzy przyjaźni, a ściganie się w parach powinno pomóc im podczas rozgrywek w Polsce - tłumaczy Parsons.
Firma Monster Energy jest także bardzo zaangażowana w pomoc dla Darcy'ego Warda, który przechodzi ciężką rehabilitację. Podczas zimowej przerwy, Australijczyk dzięki ich wsparciu odwiedził Stany Zjednoczone, a przedstawiciele Monstera byli również obecni na meczu charytatywnym w grodzie Kopernika. - Jestem przekonany, że Ward jest poruszony tym ile ludzie dla niego robią. Jakby spojrzał kilka lat wstecz, to z pewnością by się tego nie spodziewał. Teraz czuje się prawdziwą gwiazdą - podkreśla Parsons. - Teraz, kiedy spotkała go ta straszna kontuzja, chcemy wyrazić swoje wsparcie i jednocześnie podziękowanie. Zaprosiliśmy go do Kalifornii, gdzie miał okazje poznać nasze władze, zjeść coś dobrego z Billym Hamilem i Gregiem Hancockiem. Ponadto odwiedził go Chris Holder i mogliśmy zobaczyć Turbo Twins znowu razem. Ponad wszystkim, jego dziewczyna Lizzie jest zawsze z nim. To prawdziwa mistrzyni świata - dodaje.
Przed Monster Energy Teamem jeszcze dwie rundy w cyklu Speedway Best Pairs. 5 maja zawitają do Landshut, zaś 4 czerwca będą ścigać się w Ostrowie Wielkopolskim.